środa, 29 maja 2013

Walka

kiedys myslałem ze jestem w miarę dobrym człowiekiem. jakbym miał co
wyliczyc lub pokazć, to jakieś kilka zdziebełek, no i ze dwie beleczk.Może? Też nie za duze, takie w sam raz to - szyste na miare siebie samego.

Ale tak juz jest ze kazdy woła inaczej i inaczej prosi, kiedy zaczynamy wierzyć oczywiście. Jedni proszą o cos tam inni o inne rzeczy.
Prosiłem długo abym zrozumiał Ewangelię. Po co Jezus umarł? Dlaczego tak a nie inaczej? Nie chciałem za wiele(zaczynając watpić ze cokolwiek z tego będzie), ale jakoś taki pogubiony byłem w tym co inni mówili i sam wyczytywałem i próbowałem zrozumieć. Prosiłem o wiatr, który przewiałby moje błądzące myśli i poukładał własciwie. Proszac o wszystko w Pańskie Imię.
Bogu dziękować teraz pragnę, ze czyni właśnie w zgodzie z tym o co prosimy.
Z początku myślałem ze bedzie inaczej. Kiedy wszedłem pośród kilka mych ździebełek i małych beleczek. To teraz jakbym był w moim starym, "dobrym", lesie, który teraz jakby wokół mnie płonie, mając jak zwykle nadzieję i odrobinę miłości, ze ten ogień nie ze mnie, a Boży - jedyny prawdziwie
oczyszczający.
Pozdrawiam Was. :)