środa, 30 marca 2011

top trendy mody i wolne wybory



biegał kiedyś wolny po świecie
z ujemnym ładunkiem na grzbiecie
a co plusik, to zawirował uniesieniem
i w tym biegu wolnosci ponad kolory
co sie zderzył oddawał fotony
drżącym z lekka głosem basowym

nie bedac jednak do końca obojetnym
znow ruszał w obrotowe tany
by wirować posród gwiazdy korony
aby głosić czar: jakim to wolnym jest Panem
wpadając jednak coraz bardziej w sidła
innej mocy która przytnie mu skrzydła

i tak tez się stało z naszym bohaterem
kiedy tak rozpędzony, został ugodzony,
zderzeniem prosto w serce
i ach.. powiedział... choć czasem boli
to przeciez ciebie szukałem
i nie mam juz nic do obrony.

wzięli się za ręce
tańcząc wspólnie
miłości krokiem
patrzac w głebiny
wzajemności wzrokiem.
teraz razem unoszeni
i dla siebie stworzeni
rozgłaszają emczar
fundamentu roli
jaką przyjęli

choć tez na czas
krótszy od wieczności
a jednak dający posmak
wielkosci, dbałosci
siły i głębokości.

lecz co na zewnątrz sie dzieje
co tak cisnie na parę nasza
i stara się zabrać tych nut uniesień
by to co wzrosło zdusić
zanim wyda swoje wszystkie owoce

to inna siła obojętna, bezduszna
choć niby słaba, a powiew jej delikatny
to gdy zatruje poglądem
wokół siebie tym gromadzi
nie tylko pary ale i wolne tematy

ma rózne sidła,
narzedzi tortur moc
aby grupowac
grupami trzeć
i z napięc pokazywać
łuki błyskawic
i tym tez czarować
by za nią podążać
w chórze śpiewać
i jak ona być
mocy maddonną
z bląd blaskiem
we włosach.

jednak i to, do czasu
z małych grup co raz wieksze i większe
aż w nich samych ciśnienie, coraz potęzniejsze
i nie potrzebują juz innej mysli przewodniej
do zwarcia szeregów
bo siła także w ilości...
daje o sobie znać ze środka do brzegów niewoli
jakże łatwo wtedy sterować tą fazą i masą.
eeeeeee.... nie damy się... co?
ta... nie damy, hehe.
bo pewnie nie chcemy być szarą masą,
chemy być fazerami z szarej masy wyłonieni

cóż więc przeszkadza by osiągnąć te czarne szczyty
potęgi nadludzkiej, władzy olbrzymów i rasy Panów.
no co?
hy...?
na razie ta, która dotychczas rządzi i swych morderców wychowyje
staje się ich przeszkodą, by nowy kołchoz z łagrem zbudować
to ona jest ich przeciwnikiem, i choć prawdziwa, to i fałszu w niej wiele
i to własnie jest oręzem dziecięcia własnego od którego zginie.

wtedy to piramida chwały
wydobywać się będzie
z ust wielu uciśnionych,
mówiących: ach, jakie to piękne!?
tego pragnęły nasze dusze
by człowiek stanął prawdziwe
na szczycie władzy
i to zamknął w pięsci
jak w mocarnej ręce.
kto o tym z was nie marzy?
czytelnicy drodzy
nie jest czarną masą
to fakt, powiecie.
lecz białą też nie jest.

i nie bądź tym obruszony
i śmiej się z pajaca
który o tym pisze.
choć już nie wierzy
w te ciemne zasłony
ani szare cienie
ani też fałszywej kobiecie
bo wie ze jest biel
której coraz mniej i mniej
i że na świecie jej prawie nie będzie.

niech każdy biegnie, za czym goni
w swojej wyborowej woli.
lecz nie kłamcie
ze jesteście wolni
trzeźwi i spokojni
a wierzący
to umysłowo chorzy.

ale i to jak chcecie
niech będzie
ześmy winni
całego zła
na świecie.
myśmy i tak juz
pod innym osądem
Bożym
Ostatecznym
Chrystusowym

poniedziałek, 28 marca 2011

Sprawiedliwość

"Sąd Boży
prawo okej tylko dla nas wszystkich
chcemy wolności którą odbieracie nam"


sprawiedliwośc gdzie jesteś
gdzie się schowałaś
czy odnajdę ją
pośród tłumu
pośród głów łaknących
gdzie się skryłaś
w jakim kamieniu drzemiesz
bo że jesteś to wiem
i słyszę jak lud
na twój sad się powołuje
Panie mój powiedz
cos do nich
nie wiąz mnie słabością
daj wody tym pragnącym
by zamiast wołać
to w nich twój osąd zagościł
i dał zrozumienie tego
ze idąc jedynie wrogością
a odwołują się osądem, którego nie mają
pragnąc wolności sami jej nie dają
lecz kto jak kto to oni najlepiej wiedzą
w czym rzecz i czego brak w pustynnym kraju
zeslij im Panie broń o którą proszą
wszak im błogosławiłeś
ze będą synami Bozymi
tak nikt inny a oni właśnie
są twoją sprawiedliwością
modlitwą przebłagalną
o koniec prosząca:

"mogę być oskarżony
mogę być dla was winny
mogę być skazany
lecz i tak będę silny
mogę być niewinny
albo niebezpieczny
dla mnie ważny jest tylko
sąd ostateczny"




Ojcze czy twój Syn
nie jest tym
o którym spiewają.
niech więc w nich zagości
sąd ostateczny
mocny i wieczny
niech matki wspierają
niech pójdą dalej
wezmą u ciebie
klucze do krat
niech otwieraja
jeden drugiemu
dając pokój
w każym więzieniu
w kazdej celi
niech czynia to
o czym sami marzą
o wolności
niebieskiej wstążce
nie purpury jedynie
niech was jedynie bracia moi drodzy
nie zgubi ten świerzy powiew w nowej zbroi
bo zgubą będzie jesli wrócicie
tam skąd Pan nas wyrwał
moca swoją i zawrócicie.
z tej drogi, gdzie wiele kości już leży
i nie ma przebacz i ze to inni kolesie
Sobą już świadczycie.
Bracia Drodzy
bo to jest własnie
Sąd Boży,
Chrystusowy.
i to nic innego
jak pogodzenie
z obecnym losem
gdy zabić mogą
nawet kazdego
takze i niewinnego.
a co dopiero nas
winnych niejednego
Amen

sobota, 26 marca 2011

list do Dalajlamy.

droga Buddy
wspaniała, mocna i szlachetna
ćwicząca ciało, umysł i ducha
jedno w drugim współdziała
przez ducha rozum, przez rozum ciało
a takze przez ciało kształtuje się ducha
ile w tobie potu, i wyrzeczeń
a ile samozaparcia!
i ile woli?
twoje dzieci to gladiatorzy
mocarze wśród ludzi
zdobywający laur zwycięstwa nad sobą
choć to nie koniec wspaniałej drogi
którą i w Chrystusie mamy.
tak jak i początek na nią wejścia
gdyż jest wyjściem z niedoli
dla biednych, słabych, chromych
i poomacku jak Budda szukających
wiedzy, mocy, i pomocnej dłoni
dla siebie i innych, by z bawić
z koszmaru, bólu i pragnień
i tu masz wiele dzieci
idących po omacku
jak głupiec w kartach tarota
jak ślepieć z opowieści Chrystusa
i we władzy ma ich nauka
podobnie jak każda archeologia
gdzie umarli grzebią umarłych
i żyją dla ciała,
mówiąc jak osioł do wewnętrznej mocy
mój rozum i twoja siła
to cała droga nasza.
tak i to poznać można w Chrystusie!
lecz na tym rozwoj się nie kończy
skąd ta siła? ten charakter mocy
drązący jak kropla skałę w dzień i w nocy?
i mówisz prawdę o wewnętrznej sile
jaką ma każdy człowiek, bo ma, czego dowodzisz
pokonywaniem wszelkich granic pojmowania
także w medytacji gdzie duch ludzki jest w stanie nas unosić
i widzieć rzeczy które trudno pojąć rozumem i na papier przełozyć
widzieć jak gwiazdy się rodzą, jak siły atom wiążą
a twój uczeń jak motyl skąpany tym światłem
wraca by to światło głosić?
Powiedz mi bracie Dalajlamo czy kłam zadaję?
wiem ze nie powiesz, ale będziesz się lekko i dobrodusznie uśmiechał
bo wiesz ze jest jeszcze jedna strona, tego medalu i tego złota.
gdzie znajduje się Buddy sarkofag,
prawda?
tam kości mocy złozone, tam grób ucznia
gdy moc się konczy i ciało jak ścierwo z niej wyssane
tam w smierci pogrzebane.
lecz dalej się usmiechasz
wiem Duchu Buddy, wiem, to i o tym wspomnę pytaniem
na ostrzu noża sprawę stawiając.
czemu musisz się wcielać, gdy po pustyni błądzisz?
lecz i tu na głębokościach udręk i pragnień, błędnego koła
narodzin i śmierci Pan i tu mocą swoją moze cię wyrwać.
poda Ci dłoń, jeśli to wszystko uznasz za śmieci
i za Nim podążysz i na stare już lata młodszy cię do niego poprowadzi.
bo jak Adam szukasz brata, który za ciebie umarł.
To i ty podązysz drogą Miłości, nie z nas samych, ale tej z Nieba nam danej.
I powiesz do Boga: nareszczcie Cię znalazłem mój Panie!
amenli

wtorek, 22 marca 2011

Życie

kupił sobie człowiek lodówkę, pralkę, samochód
dom wybudował, działkę raz sprzedał innym razem kupił
krzątał i krzątał wokól tego mówiąc takie jest życie
jednak jakoś tak wychodzi ze jego rodzce patrzac na to
pytają na co ci to wszystko? miałeś mieć więcej czasu
a on zalalatany i zakręcony mówi: oj! takie jest życie
Potem gdy na emcie przeszedł widzi jak jego dzieci
aby udźwignąć nowe ciężary w nadświetlną musza wchodzić
więc je pyta hej! hej! czemu tak gonicie? bo takie jest zycie.
usłyszał.
pomyślał: w sumie to wyglada na raczej powielany szlak
na bruzdę w ziemi, koleinę w asfalcie, na dorzecze rzeki
którą niby pod prąd wielu idzie a w tym samym się kręci.
dlaczego to jednak az tak przyspiesza
i co czeka następne pokolenie?
usłyszał wtedy: dziadek... ty się nie martw,
takie jest przeciez zycie i nic nie zmienisz?
masz rację wnuczku lecz ja juz się tak nie szarpię
na tej ręcinie i mogę spojrzeć na to z pozycji dyletanta
i powiedzieć ze w tym wszystkim gdy patrzę na ciebie,
to jest życie, ale w tym co robimy wcale go, a wcale nie widzę.
i choć gdybym znów był młody i wiedziałbym co wiem
to choć nie popełniłbym błędów własnej młodości
to pewnie popełniłbym błędy następnych pokoleń.
dając się wkręcić, myślą, ze wiecej coś wiem
a jak byłem durny, tak jestem, ale pokochałem zycie.

niedziela, 20 marca 2011

damy radę


na te smutki oraz stresy
na zakupy choć pójdziemy
lub do kina, na de trzy
nowy akcji hicior kina
gdzie bohater tak się zbliza
ze az czuć ze to my sami
tam władamy figurami
i walczymy w tym kolorze
z szarym naszym światem moze
roniąc łzę.
czemu tu choć pieknie jest
czemu wiec do nedzy jest
nie jak tam gdzie spoko jest
a jak nie, to w pysk i jest

coś więc nie gra jak nalezy
w tej harmoni coś nielezy
tak już jest nawet wtedy
kiedy wzajem sie bijemy

potem pyska se dajemy
pokój razem ogłaszamy
i na krótko jak w 3d
zasiadamy w radzie swej

by na nowo spisać w punktach
jak to wszystko ma się kręcić
i jak zaglem tym sterować
by dopłynąć do wrót nieba.

przez ocean niespokojny
gdzie wciąż wisi niepokorna
a to z prawej, a to z lewa,
jakaś woda nas zalewa.

jeszcze zgóry wciąż napływa
a i dołem po przez dziury
gdzie już prawie same łaty
wszystko trzeszczy i tym straszy

lecz tam nie patrz
spójrz na zewnątrz
tam wir wielki
się pojawił

on jest gorszy niz te łaty
mroczny głodny niebezpieczny
chwyć za ster mój sterniku
i trzym mocno aż do bólu
i nie puszczaj bo wiesz przecież
ze dasz rade i dopłyniesz
do swych marzeń oraz snów
tam... gdzie serce... twoje leży

niespełnione marzenie

fałszywo wiaro ty moja
niewidoczna dla ludzkiego oka
mająca tyle uczynków
ze myślisz, to dopiero jest zycie
lecz własnie po nich
widzę twoje dzieci
twoich obywateli
którymi rozporządzasz
według swojej woli
a to od nich słyszę
ze nie wierzą
więc jak to
sobie myślę
ze bedąc wierzącym
iż ze wiara bez uczynku
jest martwą
to sam uczynek
bez wiary zyć moze?
a przecież po przez te
martwe uczynki
jak na dłoni widać
ze jak one
to i ty martwa jesteś
choć głęboko zakopana
to i stamtąd
swoim głosem
lud prowadzisz
i do nich przemawiasz
który, nie zawsze
jest czysto ubrany
ogolony i zadbany
mówi o tolerancji
w imię której
takze zabija
tych co sieją
niezgodę
mówi o przepychu
który sam osiągnął
mówiąc i ty mozesz
mówi ze mozesz
mieć rózne wiary
byleś płacił podatki
a swoja wyznawał
lecz jedynie w norze
bo nie jest państwową
mówi stań się bohaterem
swojego domu
narodu lub świata
mówi uwierz w siebie
byś góry zdobywał
i cuda czynił
mówi stan się
duchownym
przebudzonym
byś oświecał
mysli złote
bogate
i przepyszne
by podązały
za tobą narody
przez pragnienie
które im zsyłasz
a nie gasisz
lecz wpajasz
ze tym wszystkim
czego nauczasz
mogą to zdobyć
oczywiście
w twojej
państwowej walucie
po uwczesnej
wymianie handlowej.
lecz patrząc na to wszystko
cóż mogę powiedziec
choć władasz tym
i kusisz, to obrócisz się w pył
by na tym tronie zasiadł
inny książe a nie ty
bo sama wiesz
ze jemu szykowałaś
tron swój
a przez upadek wielki
jeszcze bardziej
beda szukać
narody zbawienia
beda płakać i biadolic
zeby zdazył się cud
zeby ktoś pokazał
drogę wyjscia
chwytając się
czegokolwiek
w potopie tym
wszelkich nieczystości
w których takze odór i smród
twych boleści ran wrzodziejących
i porodowych
i z twego łoza
wyjedzie król
który to wszystko
zamknie w sobie
a z wierzchu
gładki i śliczny
jak z obrazka
lecz ten będzie
fałszywym królem
dawnym Herodem
Antypasem
a nie bedzie
wybawicielem
On jak tamten
wybuduje
fałszywą świątynie
by tam postawić
swój obraz
i by kazdy jemu
chołd oddał
i nie wprost
jemu samemu
aby dalej w złudzeniu,
kazdy kto jemu wierzy
mógł żyć.

wtorek, 15 marca 2011

a gdy wszystko będzie nowe




ażeby wszystko było zgodne z tutejszym prawem,
które odgórnie też jest dane to prawdziwy tytuł to:
Relax Music 1

mowa trawa?

czemu to Szefie nie mam daru zadnego
och pierwsze co byś zrobił
to byś za michę mój dar sprzedał
a ja nie chce byś umarł lecz żył.
ale Szefie! ja? nigdy w zyciu!
ta... jakbym cie nie znał.
a co teraz robisz?
ech, tylko nie mów ze mi wierzysz.
bo cię smyrnę hehe.

a ty coś taki zapatrzony?
patrze w dal tak sobie.
chciałoby się wrócić do macierzy
a nie za niepewnością gonić.
okej więc zyj, baw się, pracuj, zdobywaj
ale i pamietaj kto jest prawdziwym szefem twoim
bo jak sie nawrócisz do czterech filarów swoich
to rózgą tyłek przetrzepię i w kajdankach pójdziesz
ale tez radośnie i jak wolny człowiek
bo wciaz o jednym mysle człowieku abys zył

ty zaś czemu płaczesz
bo gdybym ja wtedy był to nigdy w zyciu
nie pozwoliłbym byś tak cierpiał i zginął
och, chyba ześ się filmów naoglądał
i jak Piotr gadasz gdy na śmierć szedłem
ale ze miłujesz mnie, to klucze ci dam.
tylko nie zamykaj drzwi, proszę.
dopóki ostatni który się mnie zapiera
nie wejdzie pod mój osąd. dobrze?

a ty z czego rżysz, wzbogaciłes się?
nie szefie, ale jak patrzę na ciemnotę
to związałbym ich w snopki
i Ogniem który mam podpaliłbym to tałatajstwo.
Ty się lepiej ciesz ze dzięki temu co masz zyjesz
bo jak nie to nie wejdziesz
i bedziesz jedynym którego na zbity pysk z firmy wyleję
bo miałeś duzo ale w pychę się wzbiłeś
a miałeś być najbardziej uniżony

ty co tam stoisz, choć do mnie!
ale ja szefie oczom nie wierzę
wiem, dlatego sam bedziedziesz
jak ja blizny nosił i po śmietnikach szukał
i choćby wszyscy bracia zapomnieli o tobie
ja będę pamiętał i filarem cię uczynię

czyzbym gdzies płacz dziecka słyszał
co ci zrobili. nie płacz juz miłosci moja
zbiorę was wszystkich wyrzutków
i was pozabijane uczynię piesnią chwalebną
i mym naszyjnikiem.

a ty co plecami stoisz
nie mów ze masz mnie w nosie
i masz co innego w głowie
bo bogadztwo które masz
niedługo zabiorę i poznasz
ze ja jestem szefem twoim.
choć z królewskiego rodu jesteś
na pewien czas pozwoliłem
byś nie wierzył, bo dzieki temu
sam na kolana przede mną padniesz
i kark sztywny zegniesz.

a resztą która się na to obraza
zajmę się gdy przyjdę.
bo to ostanię plemię
ale i je przed Obliczę postawię
i wyrwę z grzechu
bo ja Jestem ich Król i Pan

wy zaś miłujcie się wzajemnie
i nie szukajcie tego co pisze i woła
bo on nie jest Mną, jedynie mi słuzy
by wam przypomniał, ze jestem w was
a wy we mnie i choć przyjdzie
utrapienie nikt z was już się nie zaprze
kto we mnie, chociażby ostanią iskrą...
Bo oto świt nadchodzi.
Módlcie się i we mnie trwajcie.
ja zaś wyleje Ducha mego
by w utrapieniu które zeslę
wam pomocą służył.
a innych w ogień zesłał
nie dziwcie się więc
ze bedzie jak mówiłem
ze wszystkich
chrzcić ogniem będę
bo tylko ten co Ducha ma
a się zaprze
ten zginie
a całą resztę
dawno juz wam
wybaczyłem.
Amen.

poniedziałek, 14 marca 2011

dolina krzemowa


dziś rano gdy siedziałem
w krótkim błysku
ulotnej mysli
wielkie miasto ujrzałem
piękne, szkliste
i wysoko strzeliste

całe czyściutkie
ze ziarnka piachu
się nie znajdzie
a ludzie spokojnie
ni to z uśmiechem
ni to ze smutkiem
gejszowskim drobnieniem
szli to tu to tam
i tylko jednostajny
szum słychać było
zadnego gwałtu
syren czy alarmu.

hmm? sie skrzywiłem
spojrzałem na siebie
jak ja tam wejdę
żuull jeden?
buty zabłocone
piach we włosach
i brodzie.
bowiem niegolony
bez bagazu i kasy
i tylko z cegłą w dłoni.

no ale trzeba
więc ide
otwarcie nie mogąc
kanałem się cisnę
to nie jest dziwne
bo jakkolwiek z wierzchu
byłoby czysto
to zawsze jest wejście i wyjście
mój brat Mikołaj tez kanałami
się ciśnie by drobiazg jakiś dać.
lecz ja cielesny tak nie mogę
i dołem stety muszę.

no koniec dobrego
kanał się kończy
podnosze właz
wyciągam się
na ulicę
scieram z butów brud
i chowam chusteczkę
aanuż się przyda.

czmychnąłem za filar
i patrzę...
jak na kazdym rogu
policjant?
nie? to strażnik miejski
który pilnuje
by nikt nie urągał miastu
i nie wychylał się ani o jotę
i szedł zgodnie z wytyczną
lub paragrafem.
normalnie!!!
światynie zobaczyłem!
brachu!

chowając się za tym filarem
na którym 10 postępowań
wykuto na blachę
zmroziło mi to serce
i zaniemówiłem.
więc zamiast rzucić
w ten ołtarz stalowy
albo zerwać dla paru zet
na złomie
połozyłem swój dar.. poniżej
cegłe, którą wniosłem
i na której szlak wyjścia
na prędce pazurem wyryłem.

tam tez napisałem
ze miasto to
choć wielkie i wspaniałe
jest jedynie
krzemowym scalakiem
z zerojedynkowym szlakiem
i nie ma w sobie życia
choć... niby zyje!
bo się w nim
trybik za trybikiem porusza
a to dzięki róznicy jaką
napięcie sobą wymusza
i w sumie to nic wielkiego
ot bateryjka... choć duza.
jednak to w niej mnogość ludu
który własnymi recami
to ustrojstwo zbudował.
choć z początku było im pięknie
i była wolność moze nie słowa
a poglądów chociażby.
jednak w końcu zamienił im stryjek
na bata własnego i ten kijek
a na buśki filterek im pozakładał
by w niego pluli, a nie na ulicę
i tym samym własnych ideologi
po kontach nie szerzyli i bokiem
ktoś pręta w trybiki nie włożył
walczac o władzę nad miastem
jak świat szerokim

I jedyne co im zostawił,
to myśl wiodącą,
ze sa narodem wybranym
ze w nich
jest jedynie
moc i życie
a jesli nie w nich
to w mieście
ich chwały
UUuuuu.....
a to dla mnie...
dziadka piaskowego
niestety schemat powielany.
postoje więc z dala
i powiem dziękuje
za wasze dobre rady.
i nie chce jak wy
być wielki
dzieki tej mocy
i wole pozostać
mały

i jak tą przygodę przeżyłem?
ano wzięło mnie czterech
nie tylko pod pachy
i z tej restauracji
na wyjazdówkę wylali.
:)

niedziela, 13 marca 2011

w imieniu

zbieramy się dla róznych rzeczy
by razem coś oglądnąć
czasem mocno przeżyć
czasem podnieść na duchu
czasem gdy się straci
czasem dla obrony
czasem dla pokoju
a czasem jak my
w jego eucharystię
wszczepieni
to i pozdrawiam
wszystkich
toastem naszym
wznoszonym.
choćby przy tej, wilków
melodii i pieśni.
mnie to nie szkodzi,
choć gdy się strułem
to ledwo... żem przeżył
ale nie tym pustynnym
jadłem, a w oazach
zatrutej wody.

pragnienie mym przewodnikiem?

kto by nie chciał
aby świat funkcjonował
na miłości, mądrości,
sprawiedliwości, oddaniu,
powołaniu i poświęceniu?
kto tego nie pragnie?
sam pragnąłem
i mówiłem
tak chcę tego!!!
i dalej chce.
tak samo jak i ty,
moze?
jednak poznałem
kim jestem na tyle
by sobie samemu
w głębokości trzewi
nie ufać i nie wierzyć
no chyba ze się chcę
wybrać kawkę
czy herbatkę
przed porannym biegiem.
a nie świat zmieniać
albo... meblować na nowo.

ale ja tam juz sztary
ty zas młody
i kto by tam słuchał
ze ogień parzy.
albo ze humanizm
to cienka podróba
Pana naszego
Chrystusa

sobota, 12 marca 2011

zatańcz ze mną

zatańcz ze mną bracie
choć nadzieja matką moją i twoją
i mimo ze nie mamy nic poza nią
to i ona bedac jedynie
jak księzyc nocą
to swojej matce
przedstawi także i nas
choć już dawno to zrobiła
więc gdy ujrzysz ją
w słońce i księzyc
przyobleczoną
śpiewaj choćby tak jak i ja
i tańcz w rytm chociażby ten
który tu zamiesciłem
a jak nie chcesz to nie
przeciez to nie ja
za rękę trzymam
prowadząc w rytm
miłości danej nam z nieba.
więc moze pokój
i powiesz jak ja
jestem.
i ze nie ma to, jak być,
tak pięknie zmanipulowanym
gdy ciało tańczy
i dusza śpiewa



to nie mój świat?

kim jestem?
gdzie iść gdzie szukać
co robić?
czy dom, fura
i kasa to wszystko?
a moze gnat
pagon i musztra
lub łamać zasady
które ktoś wcześniej
nam wszczepił
albo odnajdywać nowe
by wielkość budować
a moze pomagać biednym
ktorych i tak co raz wiecej
ze łokcie bolą po bark
i kasy dla wszystkich brak
a moze to wszystko
mieć gdzieś głęboko
i zyć własnym życiem
dorabiając się na innych
bo i tak mozna
korzystając ze wszystkiego
co katalog ma w ofertach.

lecz wybrałem spontanicznie
a to podobno ze z woli własnej
niczym nie przymuszonej
i zamknąłem ten katalog
gdzie na każdej stronie
wilk całował mnie
nawet i wiesz gdzie
bym to u niego kupił.
jesli wiec to spontan
to jednak wymuszony
chociażby obrzydzeniem
jakie czuję
do tej bibli ofert
i już nie chce.
tylko ze znów
wiele pytań mam
i co dalej
mów
bracie mój.
to ja głupcem zostałem
wiec pokaż mi
ze nie tylko myślisz
i nie tylko ześ wic
choć śpiewasz że
"drogę znasz
którą ty wybrałeś sam"
i ode mnie
masz bardziej
w nienawiści
nie tylko swiat
ale matkę i ojca
a także i siebie

a mimo to
także i ten
to mój świat
tu jestem, tu żyję
i za słowo
które mówię
noszę jakże niechcianą
odpowiedzialnośc
i tym samym
nie tylko dla siebie
już zyję.
a ty,
do kogo prowadzisz
śpiewem swym?

piątek, 11 marca 2011

lepszy wróbel w garści

był sobie człowiek
gdy wyzdrowiał,
to usłyszał
ze siła ogrganizmu
jest... niezbadana
przetarł oczy ze zdumienia
a jednak biały kitel
zadna tam koloratka.

w innym miejscu
gdy anioł się ukazał
to powiedzał:
łał... ale technologia

wiec uniósł człowieka
do góry wysoko
i pokazał dom
a ten: ze jak się dorobi
to tez tak będzie mioł.

jaki jest więc sens
dyskutowania
mówienia
czy pokazywania
skoro i tak
ten co się
wzbogacił
tym co przemija
i przez to patrzy
to za nic w swiecie
nie odda gogli swoich.

będzie tez bronil
tego co zna
bo tam strach
i nie ma kontroli
a ta koszula
którą ma
to zawsze
jakiś szacun
na ludzkiej woli.

odpocznienie?

posle nas miedzy wilki?
i tak sobie myslę
co ja tu robie
taki antyk jeden
pośród endoen
stylu i drogi
nowoczesności
gdzie jedynie
nuda, nuda i nuda
i niewiem
czym tu sie zachwycać
choć... kusi
i całkiem całkiem
z tym batonikiem [;) wiadomo do kogo]
w ustach wyglądam
albo przy działach
z innym zasilaniem
a mimo to
nuda, nuda, nuda.
tak to drugi bałwan
który w podróbie stoi,
a ze kontem zobaczyłem,
pytam:
jak ma na imię ta nuda?
spójrzcie przewrotnie.
bo to wykapana córa
tatusia

"kręcisz tą gałką i kręcisz... a radio Parada wciąż gra"

kto wierzy Bogu
jego słucha
kto nauce
to jej
kto bałwanom
to ich słucha
kazdy ma swoj
ukaef

jednak w tej walce
o klienta
dzieje się dziwna
rzecz?
ze sie stacje
zagłuszaja
choc same twierdzą
ze nie
i ze to tylko jest
rynkowe
a to zwykła
i dobra rzecz.

i choć powiem
moze i tak
to sie tez wydaje
zebym na wojnę
szedł
i walczył o własne
fale
walczac w gwiazdach
i O'neillem sie stajac
burzył fałszywe
w domu zas swego dyra
bym byl klepany
i w klape order
miał wpinany
z podobizną
lub nawet
ze zdjęciem
...
smutny jest los
sieroty
szukającej
w oczach miłosci
a takze
uznania i chwały.
choćby nawet
to traktowła
jak zwykłą
nudną
robote

a to wszystko
nie w tym radiu
i nie na tym...
roszczeniowym ukaefie
a dyr... ?
mym Ojcem i Matką
wiem, ze nie jest
i to jemu
a nie Bogu
wymówienie
składam
lecz przez niego
nie wierzymy
ze mamy
kochającą rodzinę w niebie.
czy ktoś inny umarłby
dla nas?
ON tak.
to nie jest dziwne
i nie mów: nie wierze
a w tym o sobie jak i o mnie:
jestem nikim
bo tak nie jest.

biblię każdy czytać moze

gdy pierwszy raz wziąłem biblie do reki,
jakos tak po kilku miechach,
gdy uwierzyłem ze bóg jest
to zaczałem ja czytac
myslac ze tam znajdę
rysunek techniczny
mechaniki zlozonej.
a tam jeno o Żydach,
wojnie, bogu...
i zbawieniu, którego nie widać.
pomyslalem: to ma byc mądrość, wiedza?
chyba ze dla historyka
wiec na co to komu?
jakze to nieprzydatne
przy rozwiązaniach
z niejedną niewiadomą
by lepiej sie nam wiodło
i każdemu starczyło.
no i przy okazji parę groszy
na czarna godzinę by sie tez odlozylo.

jak czytać
i co brać dosłownie
a co nie?
ostatnio usłyszałem pytanie
a najciekawsze jest to
ze kazdy znawca to wie
ze Ona cała sobą
na Słowo wskazuje
i nawet poda cytaty
ale nie wierzy im.
więc ty bracie
idz jak Jezus uczy
by słuchać ich...
i jak mówią...
tak tez i czynić.
ale...
nie nasladować
nawet Pawła czy Piotra
chyba ze w tym
by ramię w ramie
za Jezusem iść
prawdziwym i zywym
Słowem Bożym
choć dla niektórych
juz nie za, ale...
takze razem z Nim
i nie mówię tu o sobie
ale o was bracia i siostry
i
Bogu dziękuję.

czwartek, 10 marca 2011

kto biegnie niech moze na chwilę przystanie

pośród różnych wyznań jedno uznałem za godne przyjęcia i Jego niewolnikiem się stałem
bowiem gdy szukałem fundamentu na którym mogłem swoje całe życie oprzeć
to owszem jest duzy wybór i wielki. Lecz wszędzie pośród półek największych choć także i mniejszych
nigdzie nie znalazłem aby to Bóg jako sługa do mnie przyszedł, i On mnie dawał siebie
a nie żebym ja Jemu na tacy nosił.
choć to z wierzchu na moją niewolę wygląda to On obsługuje mnie tu na ziemi i traktuje jak miłego sobie brata.
nie patrzy ze w dziesiątkę nie trafiam, i śmieje się ze mną gdy orła zaliczę, płacze gdy płaczę, pomaga dźwignąć gdy sam na twarz ze zmeczania padam. Pokazuje mi tez, ze właśnie bez mnogości słów moze być zycie najpiekniejszą modlitwą, pogodzoną z uczynkiem.
Więc gdziekolwiek jestem, tam i On, tak jak przy każdym kto szuka, to już ma, a On nie błądzi.
jest napisane że zanim zły zasiał On wcześniej zasiał swoje. Dbając o to, dbajmy jak On o nas, co sobą gdy przyszedł ukazał. Czy świat też tak w podobieństwie nie uczy, by zacząć od siebie, by pokonać zło w sobie, tylko ze inną miłością, nie tak Panować jak nasz Ojciec i Syn w niebie, a miłością jedynie do siebie samego.
Ani nasz Pan ani jego odwieczny wróg nie są rozdwojeni, tylko my sami jesteśmy rozdarci na dwoje.
i widzimy to gdy płaczemy.

to i ucałujcie starego człowieka by się nie bał krzyza i wierzył, choć go opuści Duch na chwilę to zmartwychwstanie w nowym jak Syn Umiłowany.
a ja niestety bałałem się i zostałem wbity w granice, gdzie troszkę widzę jedno królestwo i drugie.

treść jest tytułem

zmarł nam niedawno
kwiatuszek polskiej rozrywki
i jedynie mogę podziekowac
słowami które pisze
ze mogę jak ty
czasem, kulawo
czasem prosto
to pracy
której się podjąłem
juz się nie boję
i dziękuje
za radość
i inne przymioty
Kwiatuszku nasz drogi

środa, 9 marca 2011

małżeństwo

poszedłem się warzyć
na mądrości wadze
a ona nic, nul, zero.
chyba sie popsuła?
O! kamień,
no, zobaczę?
i kurczę drgnęła.
wziąłem, dwa
później cztery
i faktycznie działa.
hmm?
zamówiłem więc Tonę.
lecz wtedy
jak to człowiek
zacząłem narzekać
ze mnię zasypała...

a teraz śpiewam:
och głupoto ty moja
ty moje kochanie.
co bym bez ciebie zrobił
gdybym cię nie miał
przy kolacji ze śniadaniem.
i nie myśl ze juz cie nie chcę
ależ bądź przy mnie
bo dzięki tobie, kochanie
zacząłem widzieć nie tylko ciebie
lecz proszę nie rób mi wymówek
ze zeszczuplałaś w mych oczach
ani ze świata mi sobą nie możesz
bo i tak kocham cię
i przyjdzie taki czas
ze mimo extra wymiarów
i bez tłuszczyku
waga i pod tobą
bardzo mocno... ugnie się
tylko zostań ze mną
bo byłaś mi przecież
od dziecka poślubioną.
więc na starość
nie rozwódźmy się.
a będzie dobrze
i kochajmy się
jak na początku
gdy przez kusego
zostałaś mi przedstawiona
i blizej poznaliśmy się

i jednego jestem pewny
ze piękną żonę mam
i ze mądrzejsza jestes
gdybym był sam.

wtorek, 8 marca 2011

wołanie na pustyni

-kim jesteś chrześcijaninie?
jak to kim? wierzę w Jezusa!
-a na czym to polega?
aby iść za Nim!
-a co to znaczy?
aby być w Jego nauce!
-a jak ona brzmi?
wierzyć w Boga
przez Jezusa.

i gdy tak rozmawiam
z niejednym bratem
to same ogólniki widząc
wciąz sie zastanawiam
o co tu chodzi
i kto wprowadził
to błedne koło?
by od tej nauki odejść!!!

jesteśmy solą
a sól nie jest
sama dla się
jesteśmy
przebłaganiem
nie za siebie
bo wierząc
w Chrystusa
zostaliśmy
z grzechu wyrwani
TO ZA KOGO UMIERAMY?
za Pana naszego czy siebie samych?

lecz aby sól nie zwietrzała
i Panna była czysta
musi sama uwierzyć
ze jest Pańska
i jak On czysta.
Żyjąc w Chrystusie
nie dla siebie żyjemy
ale sobą składamy
ofiarę przebłagalną
za wszystkich ludzi.
tak jak Pan za nas
tak my dajemy tego
świadectwo tej wiary
a nie zadnej innej.

nie twórzcie wiec bożków
z wiedzy na wzór świata
i odwróćcie się od tego stołu
a Uwierzcie ze Pan jest
i gdy wydawać was będą
to On was pouczy
czyż nie tak uczył?
czy nie jest napisane
ze na Jego świadectwo
są pisma spisane?
to w czym rzecz?
komu co udowadniacie?
czy raczej to ze świat schodzicie
by robić dwakroć gorszych
uczniów od siebie?
a moze też
niewiarę swoją
dowodzicie?

a niech się śmieją
ześmy słabi
pokonani
bo dopiero w tej naszej słabości
Pan moze działać
a nie wtedy gdy jesteśmy pyszni i mocni.
co więc słaby robi?
czy nie idzie po siłacza?
przeciez i o tym
jest bracia.
a gdy przyjdzie
to On bedzie mocny
i bedzie uczył
jak w modlitwie
da chleba na każdy dzień
i jak na pustyni
manny nie na zapas
by nas jakby w ciemno prowadzić
a jednak oczyma wiary widzimy
i ufamy jak Ojcu dziecko
tak prowadził naszych
starszych braci na nasze świadectwo
byśmy jak Oni na pustyni
nie poumierali.

mówicie ze znacie drogę
bo nią jest Słowo Boże
a to ono z braku Jego Żywego w was
stało się waszym bozkiem: ateną
artemidą i izydą, który wam matkuje
nie myslcie ze tym osadzam was
bo w Chrystusie wszyscy jesteśmy osądzeni
a osądzam grzech przez zakon Jego.
by umarł w was na krzyżu, a nie wy obdarci z łaski
I abyście przyjęli Ogień który prawdziwy Izrael prowadzi
i do trzewi złego sięgnie Pan i gołą reką wyrwie,
by zabrac to co myslał ze jest już jego.
a to ze spadnie trzecia część gwiazd, to co?
wszystkie one za was oddadzą zycie.
jest nadzieja, wiara i miłość, i to z niej mamy zbawienie.
to z niej są inne przymioty nawet i to cząstkowe pojmowanie.


Amen.

papierek, a w papierku...

był taki czas ze do woja na siłe brali
i by nie iść, to sposób na to był taki
ze trzeba było przynieść np stos wielki
róznych papierków
dowdodzących ze poborowy nie ze stali
a chorowity z każdej strony

inny zaś polegał na tym
ze miast wielości i mnogosci
waliło sie jeden papier
maaaluuuusi
ale o dużej mocy

wtedy mędrcy za stołem
kładli pieczęć, o B lub E charakterze
czyniąc poborowego czasowo lub w pełni
niezdolnym do noszenia jakiejkolwiek broni

i po co to piszę
bo mi się tak przywidziało
jak to wielu z papierkami lata
we własnych teczusiach
chodząc i dowodząc
jak widać istniejącej mocy
papierowości świata

a ze sam jestem słabowity
i do róznych prac ledwo zdolny
bo choćby widać jak zalewam ilością
to wybaczcie mi drodzy i mili
i powiem: przepraszam bardzo i sory
i wiem ze szukacie nie ilości
ale konkretu
O! tak jak powyżej... choćby malusiego
ale za to... baaarrdzo mocnego

poniedziałek, 7 marca 2011

parę słów

chciałbym braciom ateistom cos powiedzieć
bo choć wiemy ze według biblii z wiary w Jezusa żyć sprawiedliwy będzie,
a nie z uczynków by sie czasem nimi nie chlubił,
a ponadto ze wszystko co robimy jest dla chwały Bozej a nie dla siebie samych.
to tez mozna się doczytać ze nie ten co mówi Panie, Panie wejdzie do nieba,
ale ten, kto według zakonu postępuje, bo ma go w sercu wypisanym
lecz tak naprawdę pod jednym warunkiem.
a jakim? napisałem powyzej w 2 zdaniu ale powtórzę
ze uwierzy i powie: dziękuję Ojcze za SYNA
A z tymi co wołają Panie Panie, by wejść, to mają niż wy... odwrotnie.

Prosta jest ewangelia i lepiej ją głosić miłością niż rozumem, ale kazdy ma tak jak ma.
i choć razem mozemy powiedzieć ze tak do końca nie wiemy wszystkiego
i ze jedynie cieniem widzimy, to właśnie jest to od czego moglibyśmy zacząć
by troche lepiej zrozumieć kim jesteśmy i dlaczego jest tak jak jest.
aaa..... i u nas tez, "każdy śpiewać moze"

dwa przykazania

było sobie dwóch braci
lecz nastał czas
ze ten z pierwszego
tak jak ten z drugiego
zapomnieli o sobie
pierwszy poszedł
na świętą wojne
a drugi
świat naprawić

po czasie
jedno i drugie
dobrze się rozrosło
ze na granicy
wielkie wojska stoją
powoli biją werble
i serca zagrzewają
do boju

a jest tak pięknie
mając te dwa przykazania
gdy jedno jest w drugim
a drugie w pierwszym
jeden drugiemu
nic nie zabiera
nie ma o co walczć
nie ma tez w tym bohatera


jednak dla kogoś moze to totalna nuda
to i zawsze znajdzie sobie jakąś melodię
by niby na nowo lecz po staremu
tańczyć i śpiewać, powielając historię

niedziela, 6 marca 2011

dzień za dniem

wstanie rano wyschnięta człeczyna
znajdze w butelce resztkę wina
i wyssie ją od razu
nie zgasiwszy tym pragnienia
wyjdzie człeczyna na świat
by szukać żródła,
ugasić pragnienia,
czymkolwiek,
bo pali mocno...
że aaaaaaach.

chodząc tak
od bramy do bramy
załapać się chce na kolarza
ale ma pecha
kumple mają to samo
i zaden garnuszek
nie dostał zasilania

kazdy z nich
po kieszeniach skrobie
lecz nawet na kwacha
poprostu nie ma

ale ty patrz
mówi jeden do drugiego
tam Perfect spiewa
a ty hiva masz
a chlać się chce
idź może da
moze ze dwa zeta da
i jakos do jutra się wytrzyma.

kiedy tych pare groszy uzbierali
poszli do Jadzi
tej co na zeszyt nieraz brali
to i teraz flaszkę im dała
i jakoś wytrzymają do następnego rana.

niestety to nie jest zadna opera mydlana
i to wcale nie jest inny kraj
bo juz to było zanim Perfect ostatnio grał.
choć owszem zamiast być lepiej lub dobrze
rośnie to wszystko ze jest ledwo znośnie
gdy się to widzi i oczu nie zamyka
a ból gdzieś w człowieku mocno rozrywa
to trafia szlag...
ze oddało by się nawet dusze
a i tak nie idzie ku lepszemu
i na rękach umiera marzenie
tak jak kiedyś solidarność
tłumne zdarzenie.
a dziś...
to ta sama człeczyna
chora na hiva.
podzielona i rozdarta
wyciąga rękę
by przetwać
jakoś do rana
borgiem
na prędce
wzmocniona

i choćbyś szedł...

czasem widać jak rozum
w swym przywiązaniu
myśli sobie
ze wolny jest.
a z pośród naszych zmysłów
najmocniej jest uwiązany
swym rozumowaniem
i innymi narzędziami.
ba! nawet swym dziełom
chwałe odaje
chyląc czoła nauce,
której podobno jest Panem.
a tak gdzie się nie obejrzeć
to człowiek za czymś biega i lata
za tym co inny czyni lub tez sam zrobił
później woła jeden drugiego
mówiąc zobacz jakiego dzieła dokonałem
tak, bracie to są wielkie dzieła naszych rąk
chodź zbudujem jeszcze większą chwałę
której służąć to tak dla niepoznaki
otoczmy się nią... własną chwałą
a nikt moze nie zobaczy
co dalej... i czy jest
czy jest tej chwały granica.
i zróbmy to tak...
by się nie chciało nikomu
w drogę przez mgłę ruszać
mówiąc ze nie ma kompasu
ani latarni
a jesli juz ktoś pytanie zada
to mówmy ze tu jest twój kraj
a tam, to pustynia
nic ciekawego
sam piach, kości, zadyma.
i ze oczywiście smierć
na śmiałka tam z kosą czeka.

ale tak sobie ponucę
ze gdy pustynię zobaczysz
to nie przestrasz się
tylko idz smiało
przez piach i mgłę
i choć moze zabrać to
całe życie twoje
to dojdziesz do Kanaanu,
bo tam miejsce twoje
tam życie nie śmierć.
tylko po drodze pamiętaj
nie wracaj już
do bałwanów.
otocz się inną chwałą
tą którą Ojciec Syna otacza
byś był karmiony
w tułaczce do kraju
do domu twojego
gdzie kres tułacza

parę pytań do uczonych

och grawitacjo ty moja kochana
co zrobią te wszystkie plemiona
które tobie hołd oddają na kolanach
bo przeciez ty im, cały świat im przesłaniasz

moze boją się ciebie stracić
choć chcą do gwiazd lecieć?
moze boją się unieść
i w niebo nieuzbrojonym w pogląd
okiem spojrzeć, jak dziecię.
nie?
to czemu ty im nie chcesz powiedzieć
ze moźe ciebie nie ma?
a... bo wtedy jakze byś mogła
skoro nieistniesz?

i mimo wszystko ze jest to tłumaczone wielkością i zbiorem,
ze materia ma w sobie siłę większą od samej siebie,
zdolną także czas i przestrzeń pokonać.
to jakoś nie mogę uwierzyć tej jasnej logice
bowiem jak w świecie widać to jesteś maso słabsza od siły
na której sznurku tak jak ziemia nasza dookoła biegasz.
i moze jednak to inna siła ciebie materio niż twa własna gromadzi,
a przez ciebie jedynie przepływa
i przy okazji przecinając się wzajemnie ciebie samą tworzy.
bo jak to mozliwe, by w czornych oczach, w których się miłośnie rozpływasz
wciąż była twa siła materio, skoro tam... taka jaka jesteś, giniesz i umierasz?
czyżbyś tam była dalej masą? jak to mozliwe?
a może energią, której niestety masa gdzieś po drodze uciekła?
a mimo to siła tam taka,
ze widzimy
iż to co widzalne
jest przenicowane na lewą stronę
oczywiście według naszego widzenia

piękny jest widok na horyzont zdarzeń
także od wewnątrz
takze i nas samych
i w całym świecie człowieka

i to by było na tyle z moich pytań.
dobranoc
mówi krecik, do...
mądrzejszego krecika

pięć minut nonsensu

w tych swoich pięciu minutach w jakich tu jesteśmy
niech kazdy zyje we własnym dogmacie niewiary lub nie
stawiając ten obraz tam gdzie nasze świątynie
i miejsca najświętsze.
kazdy tam składa swoje ofiary
idąc tą doliną łez
lecz jeśli dogmat
sam w sobie jest niestały
i jest jedynie chwilówką tez
to po co ci on?
ten bałwan...
i leszcz?

sobota, 5 marca 2011

kasyno

Panie i Panowie
proszę obstawiać
najlepiej w ciemno
to i wygrane
są uszczęśliwione

miłość

kto dziś już wierzy słowom starej piosenki
że miłość wam wszystko wybaczy?
jeśli ktoś z was nie wierzy tym słowom
niech spojrzy głęboko... w oczy...
swojej matki.

patrząc na matki
nauczyłem się wiele
poznałem co znaczy
poświęcenie
i wiem ze dla dzieci
pójdą na wojnę
aby im zapewnić byt i opiekę
będą nawet zebrać
i honor sprzedawać
będą kraść, gryźć oraz drapać
a także...
tułać się po całym świecie
za chlebem
i to nie dla siebie

tak drogie Matki
dziękuję wam za miłość
i za to wszystko
co powoduje ze
świat jest bogatszy
w swojej nędzy
rozpaczy
i biedzie
tak
jeszcze raz
dziękuję
piękne jest serce miłością kochane

zbrodnia, kara i odpowiedzialność.

. -kto zjadł te święte jabłka?
ale przeciez to psioki były?
-ktos ty?
ja?
prokurator...ich... moze?
mam swoich Świadków,
sam tez widziałem
i ich samych tu
przed oblicze
sądu sprowadziłem

-czy to prawda, mówcie?
wysoki sądzie,
to nie moja wina
to prokurator
mnie zwiódł.
-a ty co powiesz?
ja nie widzę w tym
swojej winy
ona mi dała
to zjadłem.
-hy... i co mam zrobić?
mów prokuratorze.

wysoki sądzie
trochę sobie pozwolę
i powiem słowami Lindy
"bo to naród zły był"
a zło według twego
twardego prawa
zyć nie może.

-owszem, nie moze.
moze jednak jest ktoś
kto weźmie ich w obronę?

Ja wysoki Sądzie
będę ich adwokatem
z uwagi na to
ze wszystko to
przeze mnie
i wiem co to poznanie dobra i zła.
dlatego tez będąc ich adwersarzem
wezmę cała winę na siebie.

to bez sensu, czemu ich aż tak, sobą, bronisz?

och, młodszy bracie-prokuratorze,
nie widzisz? przecież sam mówiłeś
że zło żyć nie może.
i sam widzę, że zło się panoszy,
w tym co uczyniłem jako dobre.
nawet, na tym dworze.
i w związku z tym że zło trzeba ukrócić
dobrowolnie poddam się tej karze.
i o nic więcej w tym zapisie
wysoki sądzie nie proszę.
bo według litery prawa
choć to nie ja tam jadłem
to jestem za to odpowiedzialny.
i obciążę siebie tym ciężarem

po tych słowach podniosła się wrzawa
To nie prawda wysoki Sądzie
tu nikt nie ma złego nawet języka
to tylko tych dwoje zgrzeszyło.
fałszywe to oskarżenie
gdzie świadkowie?
po co ten dramat ukarz ich
i po sprawie niech będzie.

-cisza, ja tu wyrokuję.
więc dobrze, niech tak będzie
i dam wam wszystkim czas
abyście zebrali świadków swoich
i czyńcie to wszystko
do czasu mego wyroku
Sądu ostatecznego
i Najwyższego
lecz najpierw do pewnego czasu
osądzę tych dwoje i niech będzie jak
obrońca i wy wszyscy mówicie
i co jest zgodne z literą prawa
które dla nas wszystkich ustanowiłem
i aby tez nikt z was
wysokich rangą nie mówił
ze nie widział czy nie słyszał
lub nie wiedział jak tych dwoje
niech to wszystko dla wszystkich
w widzialnym stanie się
areną zmagań.

...
czy nie było by piękniej na świecie
gdyby choć trochę ci co mają władzę
potrafili tak bronić tu ludzi
jak wszystkich nas, takze i twój Ten w niebie?

tylko jak tu wierzyć o Nim
kiedy swoim juz nie wierzymy
często we własne siły wątpimy
i oczywistym na wyłaczność się staje
nie to
ze jak sobie sam nie weźmiesz,
a to
ze jak tego nie wywalczysz i nie wyszarpiesz,
to nikt ci nie da.
no cóz...
jak dalej tak pójdzie
a pójdzie
to coś wisi w powietrzu
i zmiana nas czeka.
i tak jak kiedyś przez Jezusa
Bóg objawił to co zostało
w niebie objawione
tak teraz czeka nas
aby i zło w pełnej krasie
zostało ukazane
i doczekać się ono nie moze
by przez nasze słabości
udowodnić...
nie nasze już
bośmy pod innym zakonem
a jedynie swoje.

piątek, 4 marca 2011

jeździec bez głowy

niektórzy chca w imię złego słowa
które mówi dziel i rządź
rozdziału Państwa od Kościoła
ja tez jeszcze niedawno
to tak mówiłem
lecz dziś tak nie mówię
i mimo że zyjąc na obczyźnie
pogodziłem się ze swoim
bratem, Panem i Królem
i teraz wołam,
choć z dwóch różnych
stron jesteśmy bracia,
to czy nie mówicie głupot
i nie chcecie czasem
kata?
a gdyby ktoś nie rozumiał
o jakim kościele piszę,
.mój to naród boży.
tyle mogę do powiedzieć

walka

dość modne są dzis słowa
ze aby zmienić świat
to jest pewna droga
i trzeba zacząć od siebie
lecz gdy uczciwie w swe
głębiny się zanurzysz
i zobaczysz bogadztwo
swej natury
to niech cię ogrom nie przerazi
zakasaj rękawy
i śmiało zacznij wyrywać chwasty
pośród nie tylko trawy.
minie dzień tydzień
rok i lata, a ty wciąż będziesz
w pocie czoła chwasty spalał
i gdy dojdziesz moze i do połowy swego pola
to zmęczony po latach wracając do domu
by tez trochę na oczyszczonym polu zasiać
zobaczysz jak nowe chwasty
dorwały się tam gdzie myślałeś ze możesz już odpocząć
i sadzić swe winnice
i na ten widok, to chyba każdemu ręce opadają,
bowiem taka jest niestety natura
moze dlatego co roku rolnik idzie w pola
i stare zielsko wypala...
to i ludzka jest o wiele bogatsza i dziksza.

jeśli wiec znajdziesz sposób drogi czytelniku
aby pozbyć się swej starej natury
nie inaczej jak w całości na krzyż ją doprowadzić
i tam niestety uśmiercić
to pójdę z tobą by opić twe zwycięstwo.
i nie musisz mi wierzyć...
czy u mnie dowodów szukać
tak, idz i zmierz się z twoim wrogiem
samym sobą.

czwartek, 3 marca 2011

koło fortuny

oj ja naiwny, bo myślałem
ze religia czy religijność
to nic innego
jak uzewnętrznienie
tego...
co w człowieku siedzi
więc jak?
jak uwolnić się od religii
pewnie nic nie mówić
i w domu tak zamkniętym siedzieć
a chciałoby się
z chłopakami na piwo
innym razem na mecz
pójść
a tu żona
masz mnie, dzieci i dom
a nie po miescie ganiać
wiec tv właczam
i po yt ganiam
az kciuk boli
od kanałowego świata
ale to nie jest
jeszcze ten krzyż
o którym jeden
Gość opowiada
a ucieczka
do własnego
grajdołka
z rózowym płotkiem
bo komuś to odpowiada
byś za kratami zył
i jeno udawał wolnego ptaka
choć i tu nawet
chce zabrać
sny i marzenia.

I czuje jak bunt
narasta i nabrzmiewa
nie...
mam tego dość!
wolności mi potrzeba!
ide... i nie zatrzymuj mnie
żono droga
napić się idę
to męska rzecz
tak trzeba!
lecz na drugi dzień
wołam
kochanie:
wróciłem...!!!
i znów pod wałkiem
kapcie zakładam
zalegam na wyrku
i co... ?
tak...
tv włączm
i znów przez jakiś czas
mam siłę by w kanałach
wolne zycie pooglądać.
i poczuć się
choćby przez chwilę
jak w tym komiksie
...
bohatyrem

środa, 2 marca 2011

fraszka

i jak tu nie wierzyć naukowcom
przecież rację mają
bo gdy patrzę na jadłospis
śniadanko, obiadek i kolację
to będąc człowiekiem ślepej wiary
mimo to widzę kwantowość
ciał niebieskich
po przez
posiłek własny
i błędny tależ
którego ilość
nie zawsze jest ograniczona
garnkiem czy michą
bo i wielkością żołądka
i...
apetitem

oddalając się dalej
patrząc na siebie 
to widzę długofalowość
większego kwantu...
...
człeka
jakim poprostu
jestem

i to wcale nie koniec
bo w sejmie właśnie
porcjują nasz
wspólny dorobek
aby w tej długość fali
jakim jest rok świetlny
starczyło na zycie
kwantowym działom
ludowym

to jeszcze nic
bo gdy do dom
mąż wraca
i razem z żoną
patrzą na kwant
jaki przyniósł
to cisną się słowa
z dnia wariata
gdy wziął wypłatę
i z nimi...
do szaletu poszedł

no cóz
chyba zakończe
fraszkę
mam nadzieję
ze nie jedyną
bo na kwantowość
choć sporcjowaną
zaczyna być przydługa
więc niech się stanie
króciutką
gamma falą
i leci w świat z prędkością
już nie własną
stając się
w tym świecie
chociażby plotką
która nie zawsze
jest związana
z ciemną materią
ani ciemna tak bardzo
jak to się nara wydaje
z jasną

mądrość

gdyby to wiedza, czy mądrość na wzór świata zbawiała
to Bóg nie zsyłałby Syna.W Jerozolimie zaś biblioteka by stała,
obok katetra teologii, wysoka i wspaniała.
i tam ogonek pielgrzymów by się ustawiał.
a do królestwa wchodzili by jedynie profesorowie i uczeni w piśmie
to wszystko zaś po uwcześniejszym wyścigu szczurów
i kupieniu biletu po cenie rynkowej u stacza.
bo inaczej to zycia by nie starczyło
aby się dostać do tej bibli, choćby na godzinę,
a co dopiero mówić o nauce.
I przy tych cenach to następne pokolenie
nie mogłoby zaciągnąć własnego długu
spłacając stary za przodków własnych.

czyz nie wspaniale Bóg to urządził?
by kazdy miał dostęp do Niego
i ze będzie karmił manną z nieba?
i ze kazdego napoi i przepasze
a to wszystko za sprawą
mądrości Bozej
zwykłego klucza
i to jedynego
bo innych w mieście chwały nie ma.
to miasto bez zamków i płotów
i innych ludzkich ograniczeń.
to tam... jest ta wolność
o której mówią wam także,
zapisane gdzieś tam... głęboko,
marzenia

wtorek, 1 marca 2011

"GWIAZDECZKO TY MOJA" vel "Jednolita teoria zachowań"

był sobie pierwiastek i miał na imię wodorek
zył sobie spokojnie dopóki, ale nie we wtorek,
gdzieś nie usłyszał: ze moze awansować
wciąż się rozwijać, swe zycie polepszyć i mocniej je smakować

skupił się wiec wodór w sobie, no... i zabłysnął
aby juz nie być zwykłym wodorem.
zaczł piąć się ambitnie.
wpierw stał się szlachcicem
pózniej obrastał w tłuszcz
robiąc sie co raz większym dziedzicem
czasem był trujący, czasem... dotleniający
a czasem był super przewodnikiem

inne wodory tez tego chciały
wiec zaczeły po łbach własnych
piąc się na szczyty chwały
tak ze z czasem zwykłych wodorków
co raz mniej było
za to rzadzacych co raz wieksze chmary

i wydawac sie mogło
ze to bajka, ze lepiej byc juz nie moze
niieee..., przeciez to względne,
i przyjdzie jeden taki O'dorek
i powie: oj moze byc, moze

nowy wiec duch optymizmu
porwie nawet szlachetną Helenę
aby wydusić z pierwiastków
większe doznania i by piękniejszym śpiewały refrenem
oferując jej reke i królestwa połowę

wiec tłuste braterstwo
podniete dostając
sciśnie własne szeregi
by przekroczyć bariere zelaza, hmm... moze raju
i by nareszcie zaczac to zycie świetliste
ale chyba jednak... tylko to połowiczne

koniec tej bajki jest znany, a jakze:
i gdy minie era czerwonego olbrzyma
to supernowa skonczona wielkim halo...rozbłyskiem
zakończy te chwalebne cierpienia

tak, taka była to era:
 wolnego wodoru...
a moze człowieka?
to jednak pozostawiam wyborcom....
w spokoju

widzenie starego i nowego człowieka

ludzie bez wiary i bez Bożego Ducha, jak traktują naszego Pana
Jezusa Chrystusa?
jedni mówią że to wilk przebrany
bo mocno gryzie i pozereć chce nasze bałwany
inni mówią ze to złodziej wcielony
przychodzi i kradnie nasz łup wypracowany
inni ze pijak bo z pijakami gada
a inni jeszcze ze głupek
bo o niebie zamiast o tutejszym chlebie.
tak
to jakze wymowne osądzenie
jednak nie Jego.
no to kogo?
hy... moze nas samych
bo owszem jest mocniejszy od wilka
i owszem kradnie wszelkie złudzenia
i leczy tych którzy byli pijani
a mówiąc o niebie
nie zapomina o zwykłym chlebie.

tak bracia i siostry
według Ducha czy ciała
takim Go poznałem
w ewangeliach
i nie według podobieństwa ciała
bo takim już Go nie znamy
i mówię to za innymi
którzy Go w ciele oglądali.

niedowierzanie

człowiek sam z siebie nie ma w sobie zródła życia
jest jedynie duszą zywiącą, ze pokarmu potrzebuje
zarówno dla ciała jak i duszy.
juz wiem ze ci którzy uwazają ze dusza jest nieśmiertelna
coś w nich te słowa poruszy.
ale czy nie widać tego?
ze tak jak ciało potrzebuje pokarmu
tak coś gna człowieka po jadłospisach dla duszy.
a przecież Jezus powiedział
ze gdy będą mówić oto tu Chrystus lub tam,
nie wierzcie.
za czym więc ludze biegają?
czyż ich przewodnicy
nie powiedzieli,
ze dostęp do Ojca wszędzie mają?
alez przeciez wiemy o tym
niektórzy powiedzą.
to dlaczego szukacie i biegacie
jakbyście w to nie wierzyli?
e....ch pewnie znów pełno słow
z zołnierskich okopów
w opowiedzi usłyszę.
zapytam więc dalej:
czyż Chrystus nie mówił
ze kto raz się napije ten pragnąć nie będzie
i ze sam stanie sie zródłem tryskającym?
ale z tym zdaniem to i ja mam kłopot niewiary
to i czekam na parę osób, albo na Pocieszyciela
których dar lub dary podniosły by na wartości
te moje marne wtrącane trzy grosze.
z Panem naszym wam zyczę i z Bogiem.