poniedziałek, 28 lutego 2011

nadzieja i dwie łaski

właśnie się modliłem do Ojca którego mamy w niebie,
zebym czasem nie pisał tego co piszę o sobie samym,
aby mi powiedział ze to na pewo On za tym stoi...
bo w przeciwnym razie los mój marny.
i o to przyszedł ankieter zaczął wypytywać
przedstawił się  z imienia i nazwiska lecz nie powiedział skąd jest
i gdy zapytałem czemu notuje i skąd jest,
nagle się obruszył i odchodząc obrażony
ze nie będzie się tłumaczył bo jak nie chce telewizji
to nie! rzucił
co mnie bardzo zdziwiło bo jego praca tak nakazuje.
a ja nie byłem niemiły choć... zaskoczony.

no tak to nie dowód, a po za tym czego? każdy sceptyk to powie
tak bracie, wiem, sam sceptycznie podchodziłem
i moje niedowierzanie w modlitwie tez o tym ci powie.
ale na koniec Panu mojem bardzo dziękuję, za to ze i w drobnych jakim jestem
pomaga i grosz do grosza zbiera i nie zostawi nikogo z was, choć zycie ludzkie i nie tylko nasze to marny pieniądz dla złodzieja

babilon i jego dziedzictwo

                                                             
ach te religie, te piękne dziewczęta
z różnych stron świata
co jedna to urodziwsza
iii.... unispiker tak peknie
zapowiada.
Witajcie drodzy mili trybuni
bowiem raz na pokolenie
Miss Uniwersum
wybieracie
aby były waszych
marzeń spełnieniem.
przyglądajcie się uważnie
moc atracji wasz czeka
będą nasze dziewczęta
bić się o kazdego z was: człowieka
by spełnić każdą zachciankę
bedą się wyzywać
abyście radość w sercu mieli
będą się też dusiły
abyście sami mogli te emocje przeżyć
a później
gdy sił trochę braknie
to dla rozrywki
i dla podniety oka
będą się malować
czesać i nosek pudrować.
po to ze gdy przyjdzie późniejsza pora
czasem jedna lub dwie
choć moze być i kilkanaście
wejść do twego serca
i tobą się rozkoszować
dając ci wzamian
rozkosz własną
jednak rano, gdy światło je oświeca
mozna zobaczyć, ze to właśnie świat
kręci i podnieca
i ze to stare matrony,
kóre za młodu was wychowały
teraz współżyją z wami,
dla następnego własnego chowu
człowieka.
by same mogły tak trwać
i zyć jak najdłużej
kosztem wszystkigo
nawet dziecka swego
jednak i ich swiatło juz blednie
i z czasem zgaśnie
gdy obalona zostanie
fałszywa wiara
bo pochłonie ją syn własny
którego jedynie ciało ojca-besti
także ujeżdzała
lecz ducha jego nie mogła
bo sama z kłamstwa i z niego zrodzona
to i jej własny los na starcie
upadek zgotował.
On to będzie podobny do Baranka naszego
lecz on z ziemi-prochu powstanie a nie z Ducha Świętego.

bój to nasz ostatni

do walki staną też prawdziwi mężowie, lecz ludzie będą im złorzeczyć
bo zamiast mówić: moi kochani, będą im mówić o ogromie grzechu
i na ich głowy utrapienia zsyłać. za cóż więc im dziękować?
szczególnie wtedy gdy mozni tego swiata będą nagradzać kazdego
swego syna za to ze na wzór Kaina swego brata, zabijają innego, dla nich-obcego a jednak i mimo to...brata.
tak to w śmierć jesteśmy ochrzczeni, o czym ci zabijani do śmierci nie zapomnieli.
i chętnie dają się chrzcić za umarłych, jak nasz Pan za nas, byśmy przeszli ze śmierci do żywota.
no cóż... jednych ta krew ochrania innych zaś oskarża.
Oj, chyba wystarczy bo i tak dla świata dziwna ta rola.
dla jednych śmieszna, dla innych obrazoburcza, a dla mieszańców pokręcona

niedziela, 27 lutego 2011

talerzomania

to chyba wrogość naszych suto zastawionych stołów
tak do nas z talerza przemawia:
każdy zapatrzony w swój suflet gotowy
choć czasem na inny stół zerka...
schabowy?
nie dzisiaj ma żeberka!
to skubany jeden z nami nie che jadać?!
to judasz parszywy, niech się udławi kością niezgody, którą teraz obrabia.
no, moze wtedy jak syn marnotrawny do nas powróci
bo to u nas zdrowy pokarm i ten jedyny, bez kości mielony... najprawdziwszy z prawdziwych i bułeczką toczony.

wolność słowa

słowa, słowa, słowa...                                .
ze nawet ludzkie
mają moc nad nami
chcecie mieć wolność słowa?
to nie dajcie się słowom
mamić.
tylko czy to
aby napewno możliwe?
bo jakby się
człek nie odwrócił
zawsze ma coś
z tyłem
czyż właśnie nie po to
zakładamy rózne ciuchy
by swa wstydliwą naturę
nawet przed sobą ukryć?
a mimo to mając rózne słowa
służące za okrycie
nagimi jesteśmy w swojej niemocy.
tak, wystarczy parę słów
by się dowiedzieć:
od czego zależymy,
czym się karmimy,
w co wierzymy,
czym i jak zyjemy,
w swej niestety
potoczności mowy.


więc o co walczysz?
o wolność słowa,
które ma moc nad tobą?
czy raczej o to
by samemu być od mocy słów wolnym?
jednak nie inaczej
jak przez wielość i mnogość  
własnych bożków i bogów
zamiast uwierzyć ze jesteś już wolny,
przez jedno, jakże bogate...
Słowo.

wtorek, 22 lutego 2011

pod wezwaniem

czasem widać jak niektórzy pod wezwaniem bejsbola
przed, w trakcie czy po meczu
lubią naprostować brachola

witraże marzyciela

mówisz ze jesteś wolny
bo sam sobie ścielisz
mówisz ześ sam sobie Panem
kując los własny
jakiz to czar twe oczeta zaślepił
nie widząc tak prostych zależności
które przecież znasz i głośno o nich mówisz
lecz tak jakby były jedynie wokół
nie dotykając ciebie w ogóle
a przecież gdy doisz innych
to ciebie tez doją
i choćby nie wiem co
nie wyrwiesz się,
sam, ponad to

moze powiesz ze głupoty gadam
ze nie widzę fundamentu swiata
moze i tak, i moze nie dowidzę
jak chciwość
czy chęć przeżycia
uczciwością pomiata
nosząc ją na ustach
by na lep swój zwabić
robiąc z ciebie swojego głosiciela i kamrata:
ze uczciwością rodziny nie nakarmisz
i ze to zycie na wariackich papierach
i ze na garba, minęła juz...
premiera

niedziela, 20 lutego 2011

bałwany

ślepa i głucha, w dodatku kulawa
jednak i tu obecna jest ludzka sława
zanim coś powie, to długo smakuje
po wielokroć w to puka i wierci dziurę
grzebie po omacku babrząc się w błocie
wykopując kość, cała szczęśliwa w szczerej głupocie
któż to jest lub co?
niech to chętny powie
bo jeśli przewodnika swego życia szuka
to czy ta niewiasta nie zawróciła mu juz w głowie?

dodam jeszcze to
ze gdy wlos uczesze
buźke odmaluje
zaloży ciuch bierzacy
napnie tez muskulę
i gdy wyda z siebie
glos jak dzwon mocny
niejeden powie z drzeniem
tak... to lew ryczacy

sobota, 19 lutego 2011

racjoland

lubie ludzi pracujacych w dziale paszportów
którzy wciąż wołają: jakiś dowodzik proszę
i najlepiej ze zdjęciem...
przyjrzą się tu i tam, ordzinal pooceniają
i gdy nie znajdą zadnych wad fabrycznych
przyłozą pieczęć, znów jako dowód
bycia rzeczywistym w przytulnym fanklubie
mniej lub bardziej dorodnych złudzeń

piątek, 18 lutego 2011

łapanki

ehhhhh....
czasami smutek mnie ogarnia, a czasami złosc kiedy widze jak współwięzniowie wyłapują sie nawzajem z róznych kosciołów by ich własny rósł, jako dowód bożej opaczności.