wtorek, 3 maja 2011

klatki złote


kazdy ma swój stały punkt
od którego zacznie dzień
do którego takze wraca
gdy po drodze zgubi się

dla fizyka jest to prędkość
ale to, nie kazda jedna
lecz ta stała i niezmienna
wszystkie inne... w obliczenia

dla chemika to reakcje
które widzi w kolbie swojej
na podstawie tych doświadczeń
ma równania podstawowe

dla biologa, dziwna rzecz
jak się rusza wtedy szuka
taki o to żywy punkt,
co przed nosem macha mu.

matematyk, ten nie gania
ten zamyka świat w równaniach
ma też stałą ulobioną
w pi zamkniętą - nieskończoną

dla logika przecieranie
aby iść czyściutkim traktem
gdy coś zgubi lub upadnie
to podniesie swym zwyczajem

filozofia, to waćpanna
ta to lubi w polach skać
lubi zbierać polne kwiaty
siebie ma też za bławatka

teologia, ta jest mocna
w niebo sięga iglicami
pokazuje ze już trzyma
i dowodzi teoriami.

wszystkie razem te nauki
mają też fundament wspólny
mają za nic dobrodzieja
który siedzi w nich po uszy

maja takze swych wyznawców
którzy siedzą na wykładach
że ich beton mocny twardy
że jak taki to nie skruszy.

jest też pole na ugorze
tam dopiero kazdy moze
robić, strugać, oraz rzeźbić
co mu w głowie fleszem strzeli

a wród fajnych tych zagonków
gdzieś tam całkiem, tak na boku
jest też miejce pośród chwastów
to dla wszystkich... obiboków

jest też chatka dla kucharzy
tam dopiero to się smarzy
piecze, dusi, poprzyprawia
palce lizać, co potrawa

wszystko jednak razem wzięte
ogrodzone i strzerzone
aby czasem nikt nie wyszedł
po za siatkę i przedsionek.

poniedziałek, 2 maja 2011

wiosenny deszcz

gdzieś w oddali słychać szum
gdzieś w oddali słychać wiatr
już tu leci, już tu gna
i on porwie wszystko wręcz

gdzieś w komnacie zapomnianej
gdzieś na spodzie zakurzone
leży trudem przygniecione
ono porwie wszystko wręcz

piszę znowu list do ciebie
jeden z tych ostatnich już
aby serce obolałe
mogło znowu mocniej bić

wszystko było zapomniane
deszcz jesienny zmroził lód
ale teraz z ciepłą bryzą
znowu będzie padał deszcz

i napełni suchą studnie
nawet piach porośnie trawą
owocami drzewa spłyną
i nabierze wszystko sił

i twe usta wydobrzeją
oczy blask swój odzyskają
dusza zacznie znowu śpiewać
tylko czekaj, czekaj mnie

zanim wszystko w ból położę
zanim wszystko w pół rozerwę
tobie ukochana moja
dam od siebie co najlepsze.

kiedy ciemność znów nadejdzie
nie przemoże nic co we mnie
tylko czekaj i wypatruj
wsłuchuj się w wiosenny deszcz

szara myszka, nawet polna.

wpadła kiedyś myszka polna, zwykła szara
do zamczyska ogromnego co niemiara.
i zaparło szarej, małej myszce dech
lecz zdążyła tak zanucić refren ten:

ale piękny jest ten gmach
od podłogi po sam dach
wszędzie radość wszędzie śmiech
nie zwyczajnie tak tu jest
tu zamieszkać wszystkie dni
tylko aby czy... pozwolą mi

to i dalej z lekka weszła
lecz gdy prośbą cicho rzekła
to nastała nawet wrzawa
nie ma miejsca myszko szara

i spojrzała smutnym wzrokiem
na tych wszystkich co ją bokiem
przepychali do wrót starych
że tam miejsce jest dla małych

to i poszła cichuteńko
jak to tylko umie ona
szara zwykła no i polna
nucąc sobie refren ten:

ale piękny jest ten gmach
od podłogi po sam dach
wszędzie radość wszędzie śmiech
choć zwyczajnie tak tu jest
tu zamieszkać wszystkie dni
dobrze chociaż u tych drzwi.

gdy siedziała u wrót cicho
nagle ktoś otworzył je
to był On, Pan zamczyska
i struchlało serce jej

On zaś do niej: co tu robisz?
nie ma miejsca? to choć ze mną!
tam przy moim właśnie stole
jedno wolne, dosiądź się.

to i poszła cichuteńko
jak to tylko umie ona
szara zwykła no i polna
nucąc sobie refren ten:

ale piękny jest ten gmach
od podłogi po sam dach
mam tu radość no i śmiech
jakoś cudnie tak tu jest
tu zamieszkam wszystkie dni
i przy stole,
co nie dla mnie kiedyś był.

niedziela, 1 maja 2011

koloseum

och, gdyby tak na świecie...

przyswieciła jedna zasada
że z idiotami się nie rozmawia
to jakże piękna cisza
zaczęłaby przemawiać 
moc stracą taborety, całe trony
i inne wdzięki bląd matrony
lecz to raczej niemozliwe
aby swiat się tak uciszył
na sekundę, małą chwilę
księzycowi tez już nie wył
to i wciąz darwinowska brzmi zasada
bij, walcz, kop, gryź, nawet i sąsiada
wszystko w imię dobrze pojętego
nurtu zatorowo i kanałowego
gdzie tylko ten najpierwszy
moze swoje w stadzie zasiać
potem zaś z powagą, wzrokiem sięgać
na to co "tu i teraz" wyrwał, aby już nie klękać
to i własnie jest chwilunia
kiedy pokój -złuda- tu panuje
a na zewnątrz inne szuje
to i wewnątrz rosną młode
aby wyrać sobie tortu trochę
aby zasiać swoje-moje na tym tronie

co tu zrobić mysli sobie taki Pan
hm... to utrudnie wszelki startu plan
na poczatek zwiekszę koszty
i niech biega zmiennik młodszy
niechaj tam, w arenie ciagłych zmagań
się objawi mój katorżnik i wybawca!
aby jednak przesiew zwiekszyć
to w turnieju inne zrobić
a po drodze tak to jeszcze mozna
by z silniejszych zrobic kozła
to i droga się wydłuzy, będa takze większe długi
kto nie spłaci lub odmówi tego mamy i do ciupy.
no i aby wszystko ładnie grało
to i musi być publika
która lubi teatr ten,
nawet kocha przeciwnika.

i nie zyje tylko chlebem.

i rozumie na czym świat.
no i lubi... w kulki grać

lecz też oprócz słowa: tak!
jesteż też inne mocne: nie!
takie tam...
niechciane,
zwykłe i nieludzkie:
te ta te

sobota, 30 kwietnia 2011

alejkowy kres




stoi sobie towarzystwo.
wielkie to posągi chwały.
bije z nich dostojeństwo,
i siła razem z ich kamienną potęgą

co pomnik tam człowieczek
za mocnymi nogami cicho skryty.
w rekach mają kamienie,
i rzucają nawzajem - w posągi i w siebie

do tej śnieżkowej wojny
przyszedł obcy im człowieczek
odmawia ich zaproszeniom
aby za czymś się skrył, bo oni nie ręczą

lecz on idąc tą bitewną alejką
wciąż co raz czymś obrywa
ze głupi i tak nie przeżyje
i jak juz niech ulepi sobie własnego... boga

moze i tak- myśli sobie
moze i po to jest ta droga?
biedny ja człowiek, samotna dola
nie miec przy sobie zadnego schronienia

rozejrzał się wokół.
i nie ma nawet jamki
nie ma też kamienia
by głowę swoją połozyć i odpocząć

połozył się na wznak
ręce pod głowe
patrzy w gwiazdy
i cicho nucąc z usmiechem zasypia

rano znów wstaje
widzi rannego
drze ostanią koszulę
a gdy opatrzył idzie przez aleję dalej

lecz widzi jej już kres
tam tłum, krzyk i mowa
nie chciałeś z nami to giń
dla takich jak ty mamy oto prosty posąg

tak, piękny jest-mówi
nie mozna za nim się skryć
choć najmniejszy pośród
to najsilnieszy ze wszystkich tutejszych.

taaak? -słyszy
chyba trzeba być idiotą
jak ci się tak podoba.
to prawda - mówi - najpięknieszy to on nie jest.

jednak najprawdziwszy ze wszystkich
to przez niego za innymi się chowacie.
a dodatkowo najlepiej jak śledzie,
w tłumie, mysląc głupio ze was tam... nie dopadnie.


piątek, 29 kwietnia 2011

zapłata za grzech

magia obrazów jest wielka
mozna na krzyczeć... na gejka
mozna na pluć... na brata
mozna hołd z lub bez bata
no i na starość... ławeczka,
modły śpiewać... do obrazeczka
i tak żyć w świadomosci
yntelgentnych jegomosci
co to są wolni, w różnorodności
i tak mniemać, w błogości
o stworzeniu własnego dzieła
malowidła, w cudu spełnieniach

jakze biedny ten obraz
i dziwne to podobieństwo
hy... podobno do Boga!
mówi tu dostojeństwo
lecz gdzie jego pełnia?
albo, gdzie jego chwała?
pytają skromnie wolne samosie
co to idą przez pola zrywając kłosie
no właśnie - słychać w innej klasie
gdzie wasz Bóg, drodzy chrześcijanie?
od naszego bolą nas co prawda kolana
ale potem ozłoci nas robota kochana
a to ze w tym zamartwianiu wielu odpada?
to co? wszak to prosta zasada
bez pierdół i gawedziarstwa
a że trochę jakby też totalitarna
to przecież zawsze jest jakaś cena
i wpierw trzeba zainwenstować
potem zbierana jest... śmietanka.
proste? proste! no to do dzieła!

nieeee! bracia kochani
wasze bałwany to wasze sprawy.
bijcie im pokłon ile razy chcecie
gromadźcie się wokoło
klaskajcie, bijcie im brawo
tańczcie i śpiewajcie
dowcipy opowiadajcie
jedni o drugich
i mocno się śmiejcie
bo przecież i tak wierzycie
w dużym prawdopodobieństwie
a ja w pewności cienkiej i ślepej wiary
ze niestety, ze właśnie odbieramy...
swoje wynagrodzenia i zapłaty
i to w imię prostych ideii
tych świętych obrazów

cielców... pozłacanych.

czwartek, 28 kwietnia 2011

cena życia



dawno temu były sobie długie fale
i ciągnęły przez historię... nie zmieniane
potem wraz z rozrostem i cięzkością masy
powstawały na tej długiej coraz krótsze czasy
no i z większą siłą te działały
teraz mamy już początek
takich kwantów,
ze co jeden...to falowiec.
jednak nic za darmo w tej przyrodzie
krótsza fala, większy ogień

no i przy tym takze znane
czestotliwość właśnie rosnie
zmian, przeskoków i zaiskrzeń
w tej falowo-powierzchniowej
teoryi oddziaływań cząsteczkowych
a to przecież jest jedynie
jak już wcześniej tu wspomniałem
na naskórku morza głów
które tańczą na arenie
i nie wiedzą co pod nimi
tak ich fajnie mocno grzeje

ale wiedzą ze przy najmniej
mają swój przepiękny taniec
w psychodelach podskakują
dla relaksu?
dla wyzycia?
to nic złego... cena życia.

środa, 27 kwietnia 2011

och te zycie nowoczesne.




sami tu bezgrzeszni ludzie
jeden nasra, drugi żygnie
trzeci walnie wprost w to dziobem
zacznie kłapiać gówno-błotem
ze nastrane, nie umyte
ze w torebkę nie wrzucone
daj mu jednak wiadro z wodą
to się zdziwi swym chamidłem
ze on przecież jest czyściutki
od paluszka az do główki
jednak kiedy różowiutki
ma się wziąć za tą robotę
to gdy usta swe otworzy
jeno kala się z powrotem
ze od tego to on nie jest
ze to inni są robole
którzy szmatę mają w dłoni
lecz jak umyć mu dupencję
kiedy tak się świnka broni?

to są właśnie nożownicy
ostrym słowem na próżnicy
tną, ciachają, ile wlezie
oni mocni w tym parterze
im do słuchu ta bajeczka
choć nie dla nich jest śpieweczka
uszy maja nastawione
gdzie usłyszą tam już nozem
i już lecą z mocą słowa
aby dopaść amatora.
potem walną mu mandacik
choć toalet brak tu przecież
to ich wcale nie obchodzi
kiedy prawem stanowionym
mozna ilość swą wyrobić
i zarobić na wycieczkę.

tak to własnie tutaj bywa
ze w tramwaju lepszy kanar
niż mozliwość zakupienia
w nim przejazdu do marzenia
to i płacą ludzie słono
bo tak prawo ustalono
ze gdy czasem nie dopatrzą
wtedy sępy to wypatrzą
i z usmiechem popularnym
ciepłym słowem wujka z kadry
mówią głośno: kredytowy?
czy normalnie, polubowny?
to i dobrze ze te kary są wysokie
to i kiedy dać połowę,
lub też ćwiartkę, tak pod stołem
aby koszt ten jakoś przeżyć

to i wszyscy choć nieszczerze
są radośni w swej bajerze.

dotyk motyla


ach wiem, wszystko czasem -zły sen
och zycie, jest jak studnia lub czerń
jednak patrz to tu blisko jest ktoś
jednak patrz to tu mozna swój los

mozesz tańczyc, mozesz też
mozesz marzyć, o czym chcesz

iii to jest wszystko lekkie, tak, tak, tak
mozesz tańczyc, mozesz też
mozesz marzyć, o czym chcesz

iii to jest wszystko kiedy w sercu promień masz

choć to, czasem jest jak sen
to tu, źródło ma swój bieg
popatrz wszystko dawno juz tu jest
sięgnij i ty mozesz śpiewać tak

mozesz tańczyc, mozesz też
mozesz marzyć, o czym chcesz

iii to jest wszystko lekkie, tak, tak, tak
mozesz tańczyc, mozesz też
mozesz marzyć, o czym chcesz

iii to jest wszystko kiedy w sercu promień masz

mozesz tańczyc, mozesz też
mozesz marzyć, o czym chcesz

iii to jest wszystko lekkie, tak, tak, tak
mozesz tańczyc, mozesz też
mozesz marzyć, o czym chcesz

iii to jest wszystko kiedy w sercu...

mozesz tańczyc, mozesz też
mozesz marzyć, o czym chcesz

wtorek, 26 kwietnia 2011

quo vadis

moze być tak..., ze nic się nie stanie, zaden anioł, zaden znaczek
zaden cud wszelaki, zadne uzdrawianie, zadna mądrość, żadna mowa
a jednak coś się sypnie i zawali, całe dawne pojmowanie
w jego miejsce dziwna sprawa, ktoś coś tworzy i buduje
pokazuje i wskazuje, tutaj wytnie, tam uleczy
tu podniesie, tam dobije, i gdy nowe włoży życie
to i mówi: teraz żyjesz... już inaczej
a staremu powiedz... amen
chciałeś dowód to go masz
lecz już teraz mi nie mozesz
nic powiedzieć, nic zarzucić
ani wytknąć ani zeznać
ze mnie nie ma
ze nie działam
nie odmieniam
nic nie daje
i nie tworzę
mozesz iść
jesteś wolny
teraz własnie wybór masz
którą obrać z tych dwóch dróg
kazdą jedną mozesz wybrać
czy iść za mną czy tez nie
sam oceniaj i wyceniaj
proszę oto jest twój zwój
na nim zapisane imię twoje
ja oddałem życie swoje
aby dać ci ten papirus.
komu więc go chcesz powierzyć?
wybór ten, w mocy... twojej.


odliczanie

wiąz idziemy tam gdzie kres
gdzie ciemnośc nie sięga
gdzie wszystkiego koniec jest
gdzie życie nasze mamy
gdzie sprawiedliwość mieszka
gdzie oddech już nie boli
gdzie marzenie, się spełnia

choć tutaj ciemność, mocna
czasem nic nie widać, w dali
czasem wszystko bardzo boli,
czasem nawet czołgać się trzeba
czasem zasnąć, ze zmęczenia
czasem zapłakać, nad losem świata
czasem jednak, coś... przyświeca

jest jak pochodnia, wydobywa się z wnętrza
jest jak obraz, przed oczami stawiany
jest jak myśl, w umysle naszym prowadząca
jest jak znany krajobraz, przez kogos przetarty

i choć czasem to wszystko co mamy
i jest okruchem tak jak my sami
to mimo to wszystko zwycięża
i nie ma innego lepszego oręza
innej nadziei innej wiary
jak miłości z nieba nam danej
która wciąz prowadzi nas...do końca

jak i tych którzy mimo,
to jej nie ufają
nie chcą,
lub też nie mają.
i to za nich
jak nasz Pan
idźmy śmiało
na ofiarę przebłagalną
...
.

Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą4.

niedziela, 24 kwietnia 2011

złoty wieniec

człowiek taki czasem bywa
ze pracuje gdy mu zbywa
zbiera różne też owoce
bardzo wierzy w swoje moce
lubi robić różne hece
lecz na kacu to już nie chce
kiedy głowa bardzo boli
coś w środku luzem stoi
mówi dosyć, już nie mogę
i przysięga mocno sobie
ze już zadba o to zdrowie
kiedy jednak wszystko minie
zdrówko wróci czasem z klinem
to po jakimś czasie, znowu sięga
po zagrychę i... kielicha
w kąt stawiana jest przysięga
tam niech czeka biduleńka
na kolanach niech tam klęczy
niech nie płacze, nie biadoli
niech zobaczy, co tam stoi
stół obfity jest tu w nowiu
zalać można ból w nałogu
teraz w rytmie hantla ruchu
plany kreśli o rozwoju
o przyszłości własnej rzeźby
które wcześniej prawie spełnił
lustro bardzo w tym pomaga
innych mocnych w bara-bara
to i pompki mocno ciśnie
i przysiady goni brzuszkiem
potem skłonów schyli parę
i na odwrót tez się wypnie
gdy tak ćwiczy ruch powtarza
zeby rozgrzać ciało w seriach
by nie musiał sam pamiętać
aby ruch ten, ten we wnętrzach
to z umysłem tak się stapiał
ze nie myśli już nasz człowiek
ale czuje w jednej chwili
gdy wykona tech z wyskoku
ze jest bogiem z półobrotu

sobota, 23 kwietnia 2011

rączka rączkę zawsze w rączkę ucałuje

jest taka arena, ze od czasu do czasu
przychodzi gościu i mówi że świat zwojuje
wielu mu uwierzy i za nim w rózne pędy leci,
no i jakoś się kręci, mały albo duzy... kabarecik

lecz na czym on tak -ze aż miło - tak żeruje?
przeciez nie na nas, my jasnieoświeceni ludzie.
obcego w życiu nie wpuścimy do serc naszych
a jesli już, to z polecenia, znajomego lub odgórnie

wtedy tak, no bo teraz wiemy ze to swój chłop szczery
słuchamy ochoczo a najlepiej w tłumie
kiwamy też głową robiąc durną minę
a na koniec, nooo! oraz ty! to jest gościu, nie jełop z bajery

zasiadamy w ławkach, ksiązki -za swoje -otwieramy
lektor nasz na kazalnicę włazi, to i lekcę zaczynamy
mówi, mówi, zdjęcie strzeli, lub też puści w tłum muzykę
oczko czasem także pyknie tym rozbawi republikę

a jak jest gościu przystojny
i ma charakter władczy
to sporo w tym domu
dostaje... ślinotoku

czasem też się trafi
mały ale z moca byka
ten, jak coś w temacie powie
to serducho drzy po takim słowie

czasem mamy polityka
który patrzy, obserwuje
i tak gada, aby słowem dobrze trafiać
wtedy sala utulona w rytm faluje

jest też taki z rodu łebskich
ten jak kreśli i z sumuje
wciąz na minus
człowiek czuje

są też tacy, ci najlepsi
co to swoje, w życiu przeszli
oni moze, nie malują
lecz ich szkice, w oczy kłują

to i człowiek kiedy wyjdzie na ulicę
myśli sobie tak przez chwilę 
jak tu dorwać ich granicę
lub też, jak to skonczyć albo przeżyć.

ale przeciesz, jeść się chce, czasem mocno owszem suszy
to tez trzeba, aby przeżyć, wziąść się takze do nauki
to i moze za lat parę, bedziem audyt salą -dawniej naszą- kierowali
z polecenia naszych ziomków co się z nami wychowali.

piątek, 22 kwietnia 2011

baśń


bardzo wszyscy lubimy rózne barwne historie
czasem są one smutne, a czasem miłosne
to i o nich troszeczkę... chętnie opowiem
bo mam taką dawną baśń, ze wspaniałym końcem
gdzie kazda historia znajdzie swoj kres
pośród tłumów pięknych serc, bedzie wtedy nowy dzień, dzień, nowy z pierwszych

spójrz moja najmilsza, na te słowa piosenki
ktoś właśnie to spiewa... to o naszej miłości
choć dopiero ty i ja... się spotkaliśmy
ale wiemy o tym że... ze bez siebie
żyć nie możemy, nic się nie liczy, wszystko co chcemy razem być,
i juz nic nas nie rozdzieli, na...wet i burze

skąd to wiem, to o burzach... mimo pięknej tej chwili
raczej z tego co byśmy, byśmy na nowo tańczyli
to i znów cały swiat... nawet przejdziemy
aby razem spotkać się... na naszym ślubie
i aby tańczyć, w rytm tej melodi, która bije mocno w nas
i to ona tuli nas, tak, cudnie do siebie
i to ona tuli nas, tak, cudnie do siebie

Pod Buda - Ta Sama Milosc





pewne królestwo podobne jest do łąki
i do wiosny przy której wszystko sie budzi
i do drzewa które wypuszcza pierwsze pąki
i do róży która pięknem swoim wzruszy
do zieleni trawy polnej
do czerwieni maków prostych
do promieni słońca w chmurach
do koloru... oczu twoich
gdzie nie spojrzeć tam melodia.

jest tez i inne także władne
to dopiero jest zgryzota
a w niej ciemność i duchota
zesząd ciśnie gdy dopadnie
nie chce puścić chce się najeść
jego moc jest bardzo mocna
ze powieką też nie ruszysz
lecz po za tym nic nie moze
kiedy w środku jest melodia

nie patrz na to oczy zmknij
i się wsłuchaj w żywe słowo
pozwól ze za rękę wezmie cię
poprowadzi swoim rytmem
i nie puści choc na chwilę
nad ciemnością i nad wodą
poprzez ogień oraz cierń
aby tańczyć na kobiercu
z kwiatów polnych
z nikim innym tylko z tobą

zasady


"fima nie sprzedała się
nie sprzeda się nigdy.
zyjemy zasadami
a nie walczymy o władzę"
moze i bym wierzył
ze o to tylko chodzi
lecz zabrać wam ten zakon
i dnia nie wytrzymacie
skaczecie sobie do gardeł
gdy tylko jest powód
skopiecie bratu tyłek
za byle odchyłę
i jak tu nie wierzyć
ze jesteście tacy sami
co to jeden drugiego
lubi mocno usadzić
ze nie zyje w zgodzie
z kamiennymi tablicami
które macie w sercu
twardo wyryte
tak, jesteście narodem
zamkniętym na swoje
jak kazdy tez inny
na tym łez padole
gdzie jedni drugim
łamią zasady
aby wyszło na swoje.
i nie mów mi bracie ze mocne to słowa
albo ze głupia jest ta cienka mowa
ze zycia nie znam bardziej dosadnie
bo wiemy obaj czym gnój zwykle pachnie
lecz czemu mamy siedzieć we własnym więzieniu
zbudowanych nie z serca a na twardym kamieniu
wtedy niestety tez obaj wiemy ze tyłek nie jest z kamienia
i ma granicę bólu oraz cierpienia

środa, 20 kwietnia 2011

był sobie widoczek

jest tez prawda, oczywista, niewidoczna nawet z bliska
kiedy ktoś w zamknięciu siedzi to i w swoim jeno leży
zamiast trochę się przewietrzyć pobróbować swoje siano
czy wytrzyma rózne próby, czy to złoto czy podróby
ale kiedy ktoś się boi, nie otworzy... raczej swoim
aby bardziej się utwierdzić ze on mocno w sianie stoi.
to tez po co? czyta, prosi, mądrych swoich także słucha
skąd ma wiedzieć biedaczysko ze to może... bebelucha

idzie dalej, po za sąbą nie ma jużci przewodnika
lecz on przecież dalej ślepiec, głuchy niemy i paskudny
wredny czasem choć gładziutki, mowa jego oczywista
to i radość ma ogromną gdy na drodze - patrzy - siostra
potem z lasu się wyłania kilku braci partyzantów
razem teraz będą ganiać, strzelać nawet do obrazków
a gdy zwierza se zaciągną płomień strzeli z nad ogniska
wódz wyciągnie wlaszkę dobrą porozlewa po kieliszkach
pieśń uniesie zgromadzenie o tych wielkich bohaterach
pięknych chwilach, o miłości, to i sztary grzeje sztare kości
potem zamkną swe oczęta pled zarzucą aby pospać

a tam sny... wielkie takie a i zdobycz złotem kapie
przyszłość która, ciągle woła, i z wysoka, czasem z bliska,
a on do niej: moja droga, moja luba, moja jesteś ukochana
to nikomu nie dam wyrwać, sobie zabrać, ciałka mego od zarania
tyś mi bliska, tyś jedyna, tobie ufam zycie tobie moje kładę
aby razem iść przez lasy i zbudować coś z okładem
pozostawić murowane a tą słomę... na potrawę trzódce naszej
jakie piękne, jakie złote jakie krągłe keszendmany
to przy tobie kazdy mały... duży jestże i wspaniały

wtorek, 19 kwietnia 2011

zwykły człowiek






on zwykły człowiek choć wierzy Bogu
gdy powie wstań i idź, to idzie
zarabia reką, czasem głową
czasami sercem, moze i wstydem
stara się tez otworzyć drzwi
niewiele zabrać mozna mu
ale jak ktoś da tu po pysku
to zyciem swym
choć on nie Chrystus

on prosty człowiek mądremu ufa
cwaniaczkom ...choćby i chciał to nie może
mówi niewiele, raczej mysli
pojmuje to co pojąć może
dla głodnych talerz ma i stół
tu żona raczej  piękny druch
gdy jednak złodziej wziąć chce wszystko
łapy przetrąci
choć on nie Chrystus

on szary człowiek krwi nie oszczędza
o byle co jej nie przeleje
milsza mu śmierć, niż nedzne życie
i idiotyczne stosów palenie
blizniemu nie da swojej krwi
lecz inna da mu żyć
lecz jakby kroplę ktoś tą wyssał
z gardła wyszarpie
choć on nie Chrystus

on nowy człowiek, cóz wasz osąd
kadzenie wasze lub grożenie
kazdy swój krzyż przez życie targa
choć opluć i obśmiać mogą
to i tak donieść go trza
tedy tez inna skarga ta
zaleje was... zabije waaas

zbawienie



to juz jest koniec, nie masz już nic
na swą obronę, tam jest twój krzyż
to twój już koniec, nie masz już nic
jesteśmy wolni, mozemy iść...

to juz jest koniec, nie ma juz nic
czym mógłbyś nas znów, na ten krzyż
to już twój koniec, nie masz juz nic
jesteśmy wolni, a ty tam zgnij

człowieczek w swej norce, jak bezmózgowiec
jak robot na drutach, i jego pokrowiec
tak dłubie i kręci, mocno go nęci
by dorwać moze, wieczność w komorze
tańczy wokoło, próbując czy spłonie
moze tym razem, czegoś się dorwie
moze tym razem, bóg mu pomoże
bo po co, i na co, tak dłubie w kadłubie
czemu wciąż myśli, wszystkie próbuje
a po co, i czemu, tak toto się snuje
tak się naumiał, i innych tak truje
i bredzi latami, o locie i sztuce...

to juz jest koniec, nie ma juz nic
pozostał tylko, drewniany krzyż
to i przeminie, nawet ten krzyż
jesteśmy wolni, bo nie ma już nic, nie ma juz nic, nic nic nic nic

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

wybór

a to myśl jest całkiem przednia, moze złota
chcesz do Boga, weź fachowca
zamiast tu czy tam przepłacać
kup u Niego przednią markę
co ma zryw i przyspieszenie
moc, ze wciska nas w siedzenie
gdzie granicą sama wieczność
i nie bujam ani was, ani siebie
choć i moze dużo nie wiem
to gdy wyścig się zakończy
to niektórzy będą siedzieć
za sterami tej maszyny
będą takze jeszcze tutaj
głosić, czynić i uzdrawiać
aby nieść to pocieszenie
wszystkim którzy zechcą
w czyn wprowadzić uniżenie.
aby wygrać mocą zwykła dusz zbawienie
to jest własnie koniec celu oraz drogi
zanim kazdy stąd odejdzie w odpocznienie
od dramatu który wciąż się tutaj dzieje
aż nadejdzie koniec wszelki
wtedy właśnie ból przeminie i jej łza
pozostanie to co twałe i na wieki
a to Miłość jest... do Życia
nie inaczej i to widać
nawet tam gdzie ciemność leży
nawet w złym czy martwym ciele
lub we wrogich zakamarkach
zawsze mozna to odnaleźć
lub przywołać kiedy smierć
tak to jest, kiedy własnie
perłę znajdzie i ją kupi
tylko ze też tak i jest
i że kazdy idzie tak
jak chce lub też nie
bo dał sobie tyle wmówić.

a wystarczy tylko tyle
powiedz: o to Jestem,
Panie mój...
no i już.






czwarty jeździeć

sztywny naród, sztywny trud
na bladym koniu idzie w swój bój
oblicze gładkie śmiech szkarłatny
w reku kosa, w nery lub brzuch

martwy naród, martwy trud
żadnego życia żadnych cnót
wszystko to w total obróci smród
aby nie zginąć choć i tak trup

zdechły naród, mroczny lud
tam gdzie zaświeci tam kamień leci
lepsza jest przecież własna poswiata
która nie razi mrocznego brata

trupi  naród, biały lud
a w ręku koniec takze i swój
lecz zgody na to w sobie nie czuje
więc jedzie dalej i innych szczuje

głupi naród, głupi mól
buduje świątynie gdzie nietylko chłód
to i gdy kwiatów sobie nazbiera
to trochę życia ma ta arena

pusty naród, trujący bluszcz
w sobie zaś kosz pełen ma jagód
lecz nawet gdyby i zjeśc cały ten kosz
i tak nie zginiesz i bedziesz zdrów


niedziela, 17 kwietnia 2011

pierwsze przykazanie

ach to co cielesne jakie bliskie ciału
a to co duchowe malutkie i pomijane
nieistotna mgiełka czasem z moczaru.
jakze łatwo jest zranić ciało
oczywiste i widoczne
i aby tak się nie działo
lepmy ducha i gniećmy
aby był posłuszny skorupie
a naljlepiej od małego dziecka
wtedy miękka jest foremka
nie ma siły przeciwstawnej
żadnej innej niż zbuntowanej
pytaniem dziś moze coś tak powiem
co jest większe cielesne czy duchowe?
gdzie ździebełka a gdzie belkowe
i gdzie w tym stoi człowiek
i choć widać homoseksualizm myślowy
gdzie jeden drugiemu w tyłek włazi
to przecież on jest mniej istotny
dla koszuli która bliższa ciału
albo nierząd z lubością uprawiany
ze sprzedamy nie tylko matkę
ale i siebie dla wiekszej sprawy
choć czasem małej i gównianej
albo kradniemy czyjeś marzenia
by swoje tam winnice zasadzić
a siebie Panem czynić w imię zasady
ze tak trzeba w imię spustoszenia
z lubością jedni drugich ugniatamy
aby był podobny do nas samych
czyniąc z nich narzędzia swojej chwały
a to już bałwochwalstowo urabiamy
a idąc dalej i gdy Boga nie ma
drugie w miejsce pierwszego stawiamy
i mamy wszystkie te zgorszenia
w jednym pomniku uwielbione
nie dziwota ze ci co nie mają Boga
walczą o to co im bliskie
ale ze ci co mówią ze mają Boga
walczą o koszulę, to dopiero dziwne
ze widzą a nie widzą
mówią a nie słyszą
i dopuszczają się grzechu
który ich naprawdę zabije
a ten pomniejszy nie.
dlatego dziwki, geje
i inni chciwcy i złodzieje
mogą wyprzedzić was do raju
bo gdy przejrzą na oczy
z was będą się śmiać
zeście głupcami
i chciwcami
dla siebie zbierającymi
aby dostać się
tam gdzie nie wejdziecie
boście pierwsze wywalili na smiecie
i żółć was zaleje
bo niezapracowali na to
a jednak dostaną zbawienie
w ostanim tchnieniu
przed drugim zniszczeniem

sobota, 16 kwietnia 2011

fałszywa kontra prawdziwa

nie wiem czy to ostania brama którą inni pozamykali
ale to nie ważne i powiem
ze jedną z fałszywych nauk powszechnych w świecie
to taka ze monopol ma ciało kobiece,
to i gdy słychać ze kościół jest głową Chrystusową
a przecież nie ciało a On jest głową całego kościoła
tego który z wiary buduje i zbudował.
dlatego tez głową kazdego wierzącego jest Chrystus
powiem nawet na podobiństwo małzeństwa gdzie głową jest kobieta
jesli tak, to ten człowiek dopuszcza się cudzołustwa i nad nimi panuje nierzadnica
i dopuszcza by jego zona w raz z nim miała w tym udział
ale kto dziś chce tych nauk przestrzegać?
gdzie kazdy chce być wyzwolony i samemu być zbawcą choćby tylko siebie.
a drugi człowek jest dla niego jak bydło nie wart grosza złamego.
ale własnie w tym czasie Pan przypomni o sobie
przypomni po co umarł za nas gdy grzesznikami bylismy
i przypomni ze i my idąc Jego ścieszką
zycia za siebie nie oddajemy
bośmy je juz Jemu oddali.
On oddał zycie za tych co nienawidzą Boga
dlatego tez mówił ze nastanie czas iz
bedzie miał lud który, oddawać będzie mu cześć w Duchu i Prawdzie
a te słowa kierował i kieruje do kazdego i po zakamarkach nie chowa
i nie ze tam gdzieś lub u kogoś znajdziemy ale tam gdzie On wciąz woła, puka i kołacze
a po czym mozna to poznać ano po tym ze gdy słuchamy Ewangelii...
to już wiemy ze Ojciec w nas działa i do Syna kieruje
niech wiec kto słucha pozwoli Słowu Żywemu w sobie zakiełkować
gdziekolwiek jest, jakikolwiek by trud go przygniótł
On ma moc zmienić wszystko, i oczyścic rozumienie
dać nowe serce i nawet pomyslność jesli potrzebujemy
a choć jeszcze trochę potrwa za nim drugi raz przyjdzie
i najpierw ucisk mieć będziemy to już nikt nie wyrwie nas z mocy Jego
a jak już, to tylko ten kto nie był w Nim Święty
to i musimy miec na siebie zawsze baczenie
aby zawsze czekac na to co On powie a nie od siebie sami z siebie.
lepiej jest wiec zaniechać i poczekac niz od razu mysleć ze się wszystko wie
a coś wiem na ten temat, no chyba ze chcecie się troche mocniej sponiewierać.

to i mleka kazdy z nas potrzebuje a nie nauk
a gdy się w Nim rozmiłujemy
to dopiero wtedy i od razu tez nie zawsze
i nie kazdy ale tylko w Panu mocni
a słabsi niech raczej nie głoszą i nie idą na "wojnę"
choć ludzie tak własnie czynią i otaczają się pionkami
my zaś odwrotnie bo i Pan tak uczynił.
tak też jest napisane lecz prawdę u Boga tylko się znajdzie
jest ona jak pewna ksiązeczka w objawieniu
ze gdy ją się zje jest gorzka, ale dalej robi się słodka



amen.

piątek, 15 kwietnia 2011

naród wybrany

przez przypadek poznałem jeden naród
który nie szanuje się na świecie
jeden na drugim biznes kręci
jeden drugiemu pomoze za kase
jeden drugiemu nie zaufa
jeden drugiemu za darmo nawet w pysk nie da
naród ten mysli ze jest jedyny na swiecie
wybrany, kosztowny i wspaniały
lecz gdy trud przyszedł sprzedał on ziemię
za pare drobnych miedziaków
lecz potem sie chwalił
pospolitym ruszeniem
bohaterami kosztownych kretynów
krwią przelaną za lichwę chciwców
zyciem oddanym za liberum veto
za moczy mordy i brzuchy rozpasane
i moze by wszystko byłby okej
gdyby nie to ze niby dumny
a obcym w dupę włazi
swojego nie szanuje
i wszędzie tak jest
i inne narody to widzą
widzą polaczków
i co im palce liżą
a na siebie lżą
za byle kość
ale to juz chyba było.
tylko ze w tedy wróg był widoczny
a mimo to tłuste cielsko zaskoczył
teraz zaś wychudzone poszło w świat
za rajem utraconym i jednak przeklętym

znam podobny naród który uwaza się za wybrany
i stoi w duzej mierze takze w tym powyższym opisanym
ale akurat ten, szersze kregi zakreśla
lecz po tym mozna ich poznać ze se dają po pyskach
zas swoich całują po rekach
chyba miało być odwrotnie ale kto tam za nimi trafi
chyba tylko ten który przebrnie przez ich rozpasane wyjasnienia

jest jeszcze jeden wybrany naród,
który sprzedał swą wiarę
i przez to utracił ojczystą ziemię.
lecz tak miało być, i za ten ciężar
od lat paru błąka sie po świecie
lecz narodowość utrzymał
a czemu?
moze dlatego ze martwe uczynki
przez które stracił błogosławieństwo
dały mu tożsamość i uściślenie
w przymusie postępowań
mocy protokołów i paragrafów
lecz to dzięki ich upadkowi
inni mogli otrzymać gdy im odebrano
lecz przyjdzie czas ze i im
za to wszystko czym zapłacili
dla innych na świadectwo
dostaną swoje królestwo
lecz najpierw by się tak stało
znów innym grozi upadek
a ze tak bedzie to nic nowego
i to co wszczepione tez ma pisane
tym bardziej ze w wybraniu
jedynie dodane.
lecz dlaczego tak? dlaczego?
wszystko co drogie w tym swiecie nie przychodzi łatwo
wszystko krwią okupione
wszystko męstwem wywalczone
ale co wygrana to zlatuje się stadko
i korzysta mówiąć to moje nie twoje
i na powrót na miedziakach żyje
ciesząc się ze nie oni musieli
walczyć o nie swoje życie.

środa, 13 kwietnia 2011

tulipan

największa bzdura i największy banał
w jaki człowiek moze wdepnąć także z rana
to ze jest niewzruszony i tak twardy jak ta skała
ze niczemu nie podlega i niczego niepotrzeba

czemu więc jak Budda nie zasiada?
choć i on za czymś siedząc ganiał
a moze dlatego ze nie moze juz usiedzieć
bedąc pobudliwym dzieckiem w biedzie
któremu w tłuc dołba nie idzie
ze gdy sztuką jest dla sztuki
sztuką pozostaje brać od innych
i samemu też nie wiedzieć,
że się właśnie, właśnie dzieje
ten krajobraz obrotowy.

hehehe
tak to jest mosci wolnosciowcy
ze ten idiotyzm nie jest mi obcy
to i następny palik pod wodę
i po palikach tak sobie czasem ganiam
śmiejąc się w twarz własną
zakichaną i postawę pokraczną.
lecz jak znam skałę, to nic jej nie ruszy
to dlaczego na tą wieść krew się burzy?
czyzby kamień przewrotnie ożył?
coś z kumał i rozum przetworzył?
bo ja tam wiem, za czym kamień się toczył?
pchany przez żuczka, przez żywota bałagan.
gdzie moze i to krecia robota?
a moze pikowanie
lub moze wysokiego dołowanie
a moze nawet szybowanie?
lecz tak czy siak spaść musi
i ból pijaka myśl przewodnią
wzbudzić musi!
mam dość doła własnego
uzalania nad sobą!
lecz jak wyjść
kiedy bracia wokół
w tym samym stanie
obok leżą sniąc:
za mydełkiem, ciepłą wodą
i ciuchami ze sniadaniem.

ech.
jakimż to człowiek jest czasem baranem
ze dopiero goni za utraconym?
i jak ma bata nad sobą to idzie
i zbiera na mieszkanie
bo bez bata jakże trudno nazbierać?
albo chcieć mieć już teraz
i charować na "tu i teraz"
jakże długie w chwilowości okrzyku
i jakże odległe,
gdy robota mniej pewna od raty kredytu

hehe
to na skróty próbujem innym zabierać
ale jak to jest z kazdym domem
gdzie nałóg króluje tam problem z alkoholem
i gdzie byś nie szukał i w barku
czy pod łóżkiem? no niema!!!
i siedzimy jak ten na kamieniu
wiedząc ze jestesmy
tylko co wczoraj robiliśmy?
o to jest pytanie???
bo zaskurniak mamy
tylko gdzie schowany?

hehe
jest! krzyczymy, gdy onalziony
ukochny nasz daje znów
odzyć na "tu i teraz"
na krótką chociazby chwilę
to i nawet Bogu czasem
przez przypadek podziekujem
pod nosem co prawda
ale za to szczerze
z ulgą w secu
on ci mój jest
mój ty... bohaterze!!!
moja ty stówko
pod kredensem
schowana i ukochana
i tak sobie nucąc
idę zaraz ją wydać
i coś pod nosem
sam sobie bajerzę.

wtorek, 12 kwietnia 2011

wewnętrzna walka

niektórym się wydaje ze coś wiedzą
a na kilometr gównem smierdzą
choć to gówniane im akurat pachnie
gdyż są jak muchy w łajnie
a one maja taką naturę

ale przecież to człowiek
a napycha sobie tym gębę
ze kapie mu po brodzie
moze dla przezycia w stadzie?
moze dla zysku własnego?
a moze nie umie inaczej?

lecz takie juz są ścierwojady
ze tam gdzie czują padlinę
tam ich najwięcej i się zlatują
foty strzelają i publikują
bo inaczej z głodu zdechną
a nie ze im przyjemnie
lecz gdy się nażrą
to myślą, że na zdrowie
mordy pokrwawione
i dzioby zaplute, zawszone.

taki jesteś, choć człowiek
jak wydmuszka, nawet malowana
to w środku pusta i nic ci nie pomoze
lala to lala oko zrobione i przypudrowana.
nawet jak w tobie było kiedyś życie
to teraz jak smród ukryty siedzisz
w pobielanym skorupowym grobie
który za zycia mozolnie budujesz
a potem wciąz remontujesz
by mól ci nie zniszczył
i rdza nie przezarła
a jak sie dorobisz na łokciach
albo na krwawicy swojej
to strazników stawiasz
by inne mordy jak ty sam
nie zabrały ci tego
co kosztem ci drogim
tak długo budowałeś

tak smrodzie taki jesteś
i wiesz o tym ale się stawiasz
boś nędznik i czarny kałamarz
jadem w ćwierci wypełniony
gazem trującym nadymany
i tym mocno zatruty
i zamiast spojrzeć ostro
to wciąż wierzgasz i się stawiasz
bo chcesz żyć.
to normalne -powiesz
no cóż idź, kosa i tak przyjdzie
i zajrzy w oczy osobowo, a nie stadnie.

a i tak cię kocham mój stary człowieku
trzym się blisko a przejdziesz ze mna
najgorsze swoje piekło i kazdy ogień
i nie pozwole byś całkiem zginął a żył
nie w starym, na spalenie,
a w nowym odrodzonym,
gdzie juz nie bedziesz musiał zyć
czesto wbrew nawet i sobie.
po tym poznając ze nowe jest w tobie.
i drugi raz ta sama chwila nie dotknie cię już.







taka jest walka w nas samych
z wewnętrznym i własnym wrogiem.
to trzeba zaprzeć się także samego siebie
by przegrać, a tym samym na odwagę się zdobyć
i pozwolić aby to Chrystus wygrał ta walkę,
wspierająć kazdego kto idze na śmierć
drogą krzyżową, wojenną
i jedyną taką na świecie.

to jednak początek drogi.
a nie jej koniec i długo by o tym

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

jak ma być tak jest

i co tu zrobić prosze ja was
aby kościół był jak jedno i zdrowy
czy jest mozliwe aby na nowo odżył
Duchem Świętym spojony
a nie wyniosłym i rozłamowym?
a moze chcemy Boga rozłościć
i aby zrobił tak jak z Piłatem i Herodem
i przez nienawiść do Boga i was połączył?
czy chcecie być Boga wrogiem
czy jednak swoim własnym
i krzyzować to co plugawe
a niby doniosłe?
mówicie ze celibat jest zły
ze Biskup powinien mieć żonę
chyba że powiecie za Pawełem
ale czy on był biskupem?
mówicie tez ze celibat jest dobry
wręcz doskonały
nie ma się żony
ale... trochę kochanek
niezaszkodzi
bo kościół źle naucza
mówicie i wiecie o tym.
ale czy czyści
staniecie przed Panem?
zacznijmy się modlić
to moze da się coś zrobić.

Ale kto chce zerwać z siebie stare odzienie?
kto na nowo chce być żebrakiem
i załozyć wór pokutny
kto mimo dwóch przykazań nam danych
sprzedaje wszystko by iść za Panem?
przecież Biblii nie sprzedamy
ani z kościoła nie odejdziemy
ani z nauk kłaniania, nie zrezygnujemy.
A gdyby ktoś chciał nam to odebrać
to fałszerz, złodziej i innowierca!
I bedziemy walczyć do upadłego
a wszystko po to aby czasem
nie uwierzyć w Boga
i to tak mocno
ze nawet jakbyście nic nie mieli
a zawołali Ojcze
to przyjdzie z pomocną dłonią
i nawet z martwych kamieni
wzbudzi armię swoją
jesli wy się nieopamiętacie
i dalej w złościach własnych
grzebać będziecie
jakby tam był diament
to wytnie i w ogień rzuci
ale to tez wiecie...
I ze z synagogi szatana
wyrwie swój czysty lud
a was nikt pamiętać nie bedzie
i zalu po was ni łzy

Opamiętajcie cię barcia
w zapalczywości swojej
i odrzucie co dzieli
nie u brata ale u siebie
i spójrzcie na to co oczywiste
na Pana naszego
którego nazywamy Chrystusem
Na najwiekszy dar z nieba
z miłosci nam dany
i z miłosci wzdychamy
o jakieś inne i dalsze dary.
Ale jest tak ze największym darem
jest wiara w Niego i nie z nas
ale z korzenia Chrystusowego
Jezus Powiedział do Żydów
ze Sodoma i Gomora
ich oskarży
a kto nas?
moze oni.
no ale cóz, jak znam siebie
jest mi ciepło i przytulnie
a zmiany ok, tam gdzieś
a u mnie ok, poukładane
i nie jestem w potrzebie
za to widzę wielką biedę
błędne nauki i drogi fałszywe
i tam widzę wielką potrzebę
więc trzeba głosić tylko nie usiebie
I widze innych braci czystych jak ja
tam też pomoc niosę.
no bo jak?
Tym antychrystom co nie w naszym kościele?
No ale zeby było po prawdzie
to u mnie tez jest głoszone
co niedziela, i codzień się modle
jest ok,
po tym siebie oceniam
i sądzę ze prawo wypełniam
i za Panem krok w krok dążę
A czy nie jest raczej
ze jesteśmy słabi bracia
i trzymamy kurczowo tego
co nie zbawia i uczymy tego
choć na ustach mamy
i mówimy ze znamy.
Jednak ci od złego tez znają
i nawet drżą duchy i demony
a przeciez my silni i mocni
kto nam węc ukradł pokorę?
Nie tą przed ludzmi
ale tą przed Bogiem!?
a teraz parę słów do ateistów
spójrzcie na nas i co z nami czyni?
czy juz trochę widzicie ze jest wszechmocny?
i przywodzi do upadku kazdy lud wyniosły
by kazdemu pokazać ze bez Niego
jest pospolite mordobicie i bałagan?
tacy na dzis w duzej cześci jestesmy
jednak nas nie opuści
a to wszystko po to byśmy zmądrzeli
i to nie ze swojej woli
ale wedłu jego woli dziać się bedzie.
tak było, jest, i do końca tak będzie.

niedziela, 10 kwietnia 2011

święta wojna

co zrobić aby ateizm królował na świecie?
-wytłuc innowierców! proszę ja ciebie

ale co zrobić, by ich... no tak... nie na ludzkich oczach?
hmm? aaa już wiem, pozakładamy rozmaite getta
i porozmieszczamy w róznych obozach
i tam bedziemy ich dokręcać, gwintować i mieszać
a gdy będą skrzypieć, skrzeczeć za smarem i pękać nawzajem
ważne mój drogi uczniu abyś ty nie pękał i cisnął na amen.

tak, ja jestem twój Bóg i jestem wielki
ty zaś jak moj pejcz i tłucz niewiernych
i nie biadol mi tu bo cię wywalę,
zobaczacz ilu mam do wyboru
i jaką mam u ludzi chwałe
nie muszę im nic dawać
tym bardziej od siebie
bo juz mają nienawiść
i jeden drugiemu zieje

więc jak? bedziesz mi słuzył
czy narzynką jedynie bedziesz?
wiec idź i czyń w imię moje
i nie musisz nic wiecej wiedzieć
ze gdzieś mam, i ciebie
i całe tałatajstowo drogie
i co z tego ze na końcu moze i się okaze
ze nie dla ateizmu tak cięzko charowałeś
a byłeś marionetką własnych rządz i marzeń
ja za sznureczki jedynie dla wrazeń

a ze innych
w to samo imię kłamliwe drażnie
tak jak inne getta przeciw tobie
tak uczniu chcesz być wielki
to musisz na to zasłuzyć
swoim zyciem zaświadczyć
i swoją krwią podpisać ze mi słuzysz
i słuzyć do smierci będziesz
i jak pies merdać ogonem
a jak nie to cię zatłukę
i tą krwią inne psy pokropię
by się bały o zycie swoje
i szczekały:
kto chce sprzeciwć się tej ludzkiej bestii,
ten żyć nie moze!

oddajcie jej pokłon,
nie inaczej jak walcząc o mienie swoje.
tak jak inni o swoje niebo o swój raj przekichany
albo o ziemię obiecaną gdzie lud mordowano.
dla swojej mordy by napchć tez swe głupie "ryło"
i bez komentarzy idż! do dzieła!
i czyń Judaszu co ci sie zamarzy


sobota, 9 kwietnia 2011

otrzyj łzę


och kochanie przestań już i nie narzekaj
na ból i bałagan, na złe samopoczucie
spójrz o to jesteś, za kazdym rogiem coś jest
a to nowa ulica, albo ktoś, albo jakiś kwiat
a to wszystko, ot tak, jakby ktoś
kładł ci do stóp... cały, calusienki świat.
Patrz! na stację pociąg podjechał
niezapowiedziany? to co!
dla ciebie tam stoi i bez ciebie stać będzie
i nie ruszy az otrzesz łzy i nie wejdziesz
moze juz tak stać i stać dowoli
nic juz nam nie przeszkodzi
ani megafon, ani trzask
tylko wstań, och prosze tylko wstań
i spójrz mi w oczy, mocno i głęboko
i nic juz nam nie przeszkodzi
ani inny zapowiedziany bo tamto juz poszło
teraz gdy wszyscy odeszli na nowe stacje
my odbędziemy podróz do gwiazd
i tam tańczyć bedziemy ze az sił brak
tam ucztować i nigdy nie było aż tak
a ty kochana moja, dalej nie wierzysz?
oj tak tak
i nawet kto wcześniej się zabrał
nie bedzie miał lepiej niz ty
bo wezmą cię za rękę z ostanich ław
na tronie posadzą i bedziesz gwiazdą
mą gwiazdą poranną, nadziei jutrzenką
to i nawet zbledną te pierwsze
i rozpłyną się w jednym blasku
w świetle dnia gdy nadejdzie
i to za małą sprawą
drobiazgu na twym palcu
bo kto ma oblubienicę
nic więcej mieć nie musi
oj nie nie i nie daj sobie wmówić
ze nie jesteś moją ukochaną
i ze to ja wybrałem cię
a ty mnie
i ze życia za ciebie bym nie oddał
i że opuszcze cię na te chwile złe
ze dam odejść bo mnie nie chcesz
oj nie nie i nie daj sobie wmówić
ze inną chce
bo myslami wciąż jestem przy tobie
a ty w marzeniach do mnie wzdychasz
wiec wstań i patrz
tam pociąg dla ciebie stoi
i dopóki nie wsiądziesz świat istnieć bedzie
az uwierzysz ze przyszedłem po ciebie
bo włąsnie to ty jesteś mą gwiazdą poranną
i tylko ciebie chcę
...

piątek, 8 kwietnia 2011

chciało by się


chcemy aby nam uwierzono
ale komuś uwierzyć nie chcemy
chcemy komuś coś powiedzieć
ale sami słyszeć nie chcemy
chcemy być wyjątkowi
ale wyjątków nie chcemy
chcemy być mądrzy
ale po swojemu chcemy
chcemy być kochani
ale kochać nie chcemy
chcemy świat zmieniać
ale siebie nie chcemy
chcemy być bogaci
ale biedniejsi nie chcemy
chcemy być doskonali
ale normalni nie chcemy.
chcemy innym dorównać
ale sobie nie chcemy
chcemy się rozwijać w tej drodze po ogień
chcemy wiele rzeczy zapominając o tym
ze człowiek jest istotą rzeczy i w tej ciemnej dolinie
prawie wszystko co chcemy mieć w nadmiarze
drugiemu zabieramy, choć tego tez nie chcemy.

dorobek zaś innych daje nam nasze własne szanse.
lecz tylko wtedy gdy "nasze" przed "byłe" wejdzie
i to jest tez w świecie... normalne.
ale i wasze będzie: niebyłe
i w cale nie za długo, wręcz prawie za chwile.
to co dzisiaj normalne będzie przeżytkiem
a co posiane lub podlane... sami zobaczycie.
gdy was samych wyciśnie "nasze"
wciąż obecne w tej powszechnej klasie

czwartek, 7 kwietnia 2011

melodia życia


jaką muzykę lubię
aa, tą gdy o poranku
słychać śpiew ptaków
i jak wszystko do życia się budzi
także tą nocną gdy cisza
ze szum traw słychać
w delikatnym powiewie wiatru
także ta milczącą muzykę lubię
gdy w niebo patrzę i gwiazdy słychać
a także gdy niebo bezchmurne
w jeziorze śpi i oddycha
także gdy boso się biega po rosie
i nawet wtedy gdy szum miasta
w oddali słychać
co tylko potęguje tej muzyki ciszę
najbardziej ze wszystkich
tą właśnie muzykę lubię
najstarszą ze wszystkich nut
i która była zanim świat powstał
a z nią przepiękna bajka
życia jej pełnią
a nie jak dziś
okruchem tego chleba.
choć i tych okruchów
w koszach jest tyle
ze mozna nakarmić
niejednego człowieka
i tą melodią się zajmuję

niedziela, 3 kwietnia 2011

jeśli mozesz odsuń ten kielich...

zapatrzony w szarość mgły
pokonany bezsilnością
nic nie cieszy
nic nie gasi tego smutku
nie zapali swiatła
w tym półmroku
lecz w ciąz błądzi wzrokiem
po krawędziach horyzontu
moze tam promyk znajdzie
moze się doczeka
moze chwila i juz
nadzieja odejdzie
moze podniesie oczy
i zobaczy
to czego nie widać
czego posmak jedynie ma
moze juz a moze nie
moze złudzenie jedynie
ale posmak wciąż jest
a usta zwilżone
mówią: nie był to sen
tylko czemu serce rozrywa
i wszystko bólem krzyczy
a mimo wciąż spokojny
choć ledwo się trzyma
gdy zewsząd ciemnosc otacza
wciąz czeka i patrzy
czy już poranek
ale nie choć cisza
i spokój miarowych oddechów słychać
to jeszcze nie czas.
spiacych obudzic
otworzyc pozamykane
ostani raz juz?
wszyscy juz wątpią
czy to nie powod?
szczególnie gdy
trudno dobudzć 
i na siłe trzeba
z przymusem
ten ostani raz
potrzasnąć mdłym ciałem
tak jak kiedyś tak teraz
gdy śmierć się zbliża
dla wszystkiego co ma odejsc
i na krzyżu zamknieta droga do zycia
i na nim umrze takze i śmierć
przed tym nie da się uciec
znajdzie kazdy wymiar
i kazdą głebokość
kazdą wielkość i górę
nic się nie skryje
przed gniewem i złością
za grzech
w tym za samotność
a w tym za wyniosłość
gdzie ciało i krew jednych
daje zycie innym
gdzie silniejszy wygrywa
to jednak nie sprawiedliwość
choć sprawiedliwe na ten czas
by dopełniła się miara
cierpienia krwi i ciała
a także i Ducha

sobota, 2 kwietnia 2011

sposób na Boga

chcesz spotkać Boga
ale nie wierzysz
chesz mieć pewność
ale jak Cię przekona
ze jest i ciebie kocha

czy chcesz jak ja
spotkać demona
który jest jak lodowata woda
gdy pływamy w jeziorze
i nogami sięgamy głębiej

a moze chcesz się dopiero przekonać
jak ci się objawi, tak jak anioł z nieba
i zawładnie twoim marzeniem
aby ludzie się miłowali i byli dobrzy dla siebie?

zastanów się czytelniku drogi
z czym do Boga przychodzisz
w jakim imieniu wołasz
i dlaczego prosisz

prawdą jest ze jak trwoga to do Boga
bo dopiero wtedy poznajemy ze jesteśmy
jak trawa przelotna
dziś jest a jutro usycha i jej nie ma

prawdą jest ze niewiele wiemy,
a chcemy znacznie więcej
i z tym przychodzimy.
szukamy też gdy chorujemy
a on nie uzdrawia
szukamy gdy wszystko się w życiu wali
a On nie pomaga
szukamy po ksiązkach
aby moze się dowiedzieć
jak znaleźć Boga
i kombinujemy
a Jego nie ma choć wołasz
sięgamy po biblię zeby ona
zdradziła sposób
a tu pogmatwane
ze pies z kulawą nogą
nie zajrzy dla zdrowia

w końcu znaków szukacie
systemu, klucza czy kodu
albo znaków końca lub przepowiedni
i niby coś tam pasuje
lecz... mało konkretnie
a ten znak Jonasza
to dla niewiernych
i w sumie to
jakaś głupota

wiec zawracacie z drogi
mówiąć to fałsz
i ze Boga nie ma.
pózniej twój stan
dwakroć się pogarsza
bo teraz szukasz
ze Bóg to bajka
i karmisz się wszystkim wokół
dowodząc istnieniem zła na świecie
ze Bóg to kicha, to wymysł
no sami... dalej wiecie

potem patrzycie
na inne religie
na zakłamanie ich prowodyrów
potem na fałsz ogólnoludzki
i waszych politycznych
lub nie przewodników
potem patrzycie na swojskie obrazy
na innych i głupote ludzką
nabytą w trakcie nie tylko poszukiwań
i myślicie o kurcze alebym skończył
i duch wasz radosny, lekki, rozkoszny
nucąc w serduchu ha ha ha
juz wiem, ze Boga nie ma.
a innym: wy durnie
choć nie tak ostro
ale z miłości
którą nazwałbym politowaniem
ale bez urazy.

lecz teraz zaczyna coś innego śpiewać
trza zająć sie produkcją czego jest mało
a nam duzo potrzeba a Boga jak nie ma tak nie ma.

a sposób jest prosty i doskonały
-tak prosty ze jak widać w natłoku myśli i spraw
sposobów i dowodów, a takze róznych dróg i kombinacji
w zamku w furtce do Boga - ten sposób jest niezrozumiały.
drzwi są otwarte i to z drzwami się szarpiesz.

tak, takie to proste i lepiej juz być nie moze.
czym serdecznie pozdrawiam i proszę wchodzić
a nie szarpać za klamkę Panie i Panowie
a dalej Ojciec jest władny i was poprowadzi.
i niech się dzieje Jego a nie nasza, wasza czy innych wola
bo to właśnie co nie od Niego
to czysta zaborczość chciwość
przepychanka, kłamstwa
i nie mądrość a głupota.
i naprawde nas Kocha.

tajemnica po raz drugi?

czasem widzę lud
zbudowany na tajemnicy
która jak dziwka
krok po kroku
odkrywa swoje wdzięki
i nimi kusi
i prosi by macać i dotykać
i rozkoszować się odkryciem
pieszcząc tym kochanka.

wspaniałe to uczucie
wołają te dusze
siedzące w ciemnościach
w mrokach też dziejów szukające
i jakie silne
gdy dla siebie
chciwiec trzyma
i na tym lody moze kręcić
rozdzielając ze źródła
dla zysku własnego

ale są jej dzieci
które dość tego mają
i mówią koniec
rządów tego chciwca
teraz my!!!
bedziem rządzić
obalimy go
i sami się urządzimy.
bedziemy sprawiedliwi
i kazdemu według zasług jego
i kazdemu według potrzeb,
a ze to nie komuna
to kazdemu według pracy rozdzielimy
doczesnego chleba damy

tak! bedziemy sprawiedliwi!!!
a wszystko systemowo rozwiążemy
na kazdym rogu sygnalizacja
w kazdym domu bramka
która miłym glosem pouczy
i zapali wam światła
wszędzie zaś wojska kameralnie ustawimy
by nam nikt porządku nie burzył
i świętego spokoju nie niszczył

bedziemy się uczyć
krzyżówkę życia rozwiązywać
dla dobra ogółu to czynimy
będziemy też inne auto-reklamy mówić
ale na razie, tą tajemnicę
która nas ogranicza... trza zburzyć
i dobrać się do jej bogadztwa
i skórkę przetrzepać
aby to już ona nam słuzyła
dziwka jedna!

spętana grzechem niech idzie za nami
bo juz nie jesteś wielka i tajemnicza
nie ma juz kart przetargowych
golizna jedna!
i nie ma chciwca
my nie dla siebie przecież
jak dawni bogowie
ale dla wszystkich
wolność ogłaszamy.
chwała, chwała, chwała
i pokój na ziemi tez uczynimy.
której oblicze przemieniamy.
a kazdy kto przeciw
tego do celi
albo zniszczymy i zabijemy

zwycięstwo jest przeciez dla ludzi
a ja wam powiem
do Boga się zwróćcie
póki czas
bo już krótki
i wszystko na świecie dojrzewa
i zeby było po prawdzie
15 lat względnego
spokoju od Boga
otrzymacie.
amen.

piątek, 1 kwietnia 2011

na pierwszego kwietnia ;)

myślisz moze ze więcej coś znaczysz
bo masz fure, kumure i sklep
i wciąz innym włóczkę sprzedajesz
na ten moher oraz na grzbiet
są tacy... to jest fakt
im obojętny świat
dzielisz zero o
dzielisz zero o
dzielisz zero o
dzielisz zero o
ooooo
zawodowi kowale od losu
elektrycy od fazy i mas
zawsze wcisną ci jakiś garnek
ze gwarancje ma nawet sto lat
fizyceto, unosi brew
nie bój, nie cofaj się
dziel przez zero
dziel przez zero
dziel przez zero
dziel przez zero
ooooo  ooooo ooooo ooooo
myslisz moze ze wiecej coś znaczysz
bo masz knigi i tegi dość łeb
i wciąz mierzysz się z moherami
ze mądrzejszy jesteś ze hej
są tacy... to tez fakt
ze to ich własny świat
zostaw to
zostaw to
zostaw to
zostaw to
ooooo  ooooo ooooo ooooo
...
mniej niż zero
mniej niż zero
mniej niż zero
mniej niż zero
ooooo  ooooo ooooo ooooo
------------------------
ooooo


środa, 30 marca 2011

top trendy mody i wolne wybory



biegał kiedyś wolny po świecie
z ujemnym ładunkiem na grzbiecie
a co plusik, to zawirował uniesieniem
i w tym biegu wolnosci ponad kolory
co sie zderzył oddawał fotony
drżącym z lekka głosem basowym

nie bedac jednak do końca obojetnym
znow ruszał w obrotowe tany
by wirować posród gwiazdy korony
aby głosić czar: jakim to wolnym jest Panem
wpadając jednak coraz bardziej w sidła
innej mocy która przytnie mu skrzydła

i tak tez się stało z naszym bohaterem
kiedy tak rozpędzony, został ugodzony,
zderzeniem prosto w serce
i ach.. powiedział... choć czasem boli
to przeciez ciebie szukałem
i nie mam juz nic do obrony.

wzięli się za ręce
tańcząc wspólnie
miłości krokiem
patrzac w głebiny
wzajemności wzrokiem.
teraz razem unoszeni
i dla siebie stworzeni
rozgłaszają emczar
fundamentu roli
jaką przyjęli

choć tez na czas
krótszy od wieczności
a jednak dający posmak
wielkosci, dbałosci
siły i głębokości.

lecz co na zewnątrz sie dzieje
co tak cisnie na parę nasza
i stara się zabrać tych nut uniesień
by to co wzrosło zdusić
zanim wyda swoje wszystkie owoce

to inna siła obojętna, bezduszna
choć niby słaba, a powiew jej delikatny
to gdy zatruje poglądem
wokół siebie tym gromadzi
nie tylko pary ale i wolne tematy

ma rózne sidła,
narzedzi tortur moc
aby grupowac
grupami trzeć
i z napięc pokazywać
łuki błyskawic
i tym tez czarować
by za nią podążać
w chórze śpiewać
i jak ona być
mocy maddonną
z bląd blaskiem
we włosach.

jednak i to, do czasu
z małych grup co raz wieksze i większe
aż w nich samych ciśnienie, coraz potęzniejsze
i nie potrzebują juz innej mysli przewodniej
do zwarcia szeregów
bo siła także w ilości...
daje o sobie znać ze środka do brzegów niewoli
jakże łatwo wtedy sterować tą fazą i masą.
eeeeeee.... nie damy się... co?
ta... nie damy, hehe.
bo pewnie nie chcemy być szarą masą,
chemy być fazerami z szarej masy wyłonieni

cóż więc przeszkadza by osiągnąć te czarne szczyty
potęgi nadludzkiej, władzy olbrzymów i rasy Panów.
no co?
hy...?
na razie ta, która dotychczas rządzi i swych morderców wychowyje
staje się ich przeszkodą, by nowy kołchoz z łagrem zbudować
to ona jest ich przeciwnikiem, i choć prawdziwa, to i fałszu w niej wiele
i to własnie jest oręzem dziecięcia własnego od którego zginie.

wtedy to piramida chwały
wydobywać się będzie
z ust wielu uciśnionych,
mówiących: ach, jakie to piękne!?
tego pragnęły nasze dusze
by człowiek stanął prawdziwe
na szczycie władzy
i to zamknął w pięsci
jak w mocarnej ręce.
kto o tym z was nie marzy?
czytelnicy drodzy
nie jest czarną masą
to fakt, powiecie.
lecz białą też nie jest.

i nie bądź tym obruszony
i śmiej się z pajaca
który o tym pisze.
choć już nie wierzy
w te ciemne zasłony
ani szare cienie
ani też fałszywej kobiecie
bo wie ze jest biel
której coraz mniej i mniej
i że na świecie jej prawie nie będzie.

niech każdy biegnie, za czym goni
w swojej wyborowej woli.
lecz nie kłamcie
ze jesteście wolni
trzeźwi i spokojni
a wierzący
to umysłowo chorzy.

ale i to jak chcecie
niech będzie
ześmy winni
całego zła
na świecie.
myśmy i tak juz
pod innym osądem
Bożym
Ostatecznym
Chrystusowym

poniedziałek, 28 marca 2011

Sprawiedliwość

"Sąd Boży
prawo okej tylko dla nas wszystkich
chcemy wolności którą odbieracie nam"


sprawiedliwośc gdzie jesteś
gdzie się schowałaś
czy odnajdę ją
pośród tłumu
pośród głów łaknących
gdzie się skryłaś
w jakim kamieniu drzemiesz
bo że jesteś to wiem
i słyszę jak lud
na twój sad się powołuje
Panie mój powiedz
cos do nich
nie wiąz mnie słabością
daj wody tym pragnącym
by zamiast wołać
to w nich twój osąd zagościł
i dał zrozumienie tego
ze idąc jedynie wrogością
a odwołują się osądem, którego nie mają
pragnąc wolności sami jej nie dają
lecz kto jak kto to oni najlepiej wiedzą
w czym rzecz i czego brak w pustynnym kraju
zeslij im Panie broń o którą proszą
wszak im błogosławiłeś
ze będą synami Bozymi
tak nikt inny a oni właśnie
są twoją sprawiedliwością
modlitwą przebłagalną
o koniec prosząca:

"mogę być oskarżony
mogę być dla was winny
mogę być skazany
lecz i tak będę silny
mogę być niewinny
albo niebezpieczny
dla mnie ważny jest tylko
sąd ostateczny"




Ojcze czy twój Syn
nie jest tym
o którym spiewają.
niech więc w nich zagości
sąd ostateczny
mocny i wieczny
niech matki wspierają
niech pójdą dalej
wezmą u ciebie
klucze do krat
niech otwieraja
jeden drugiemu
dając pokój
w każym więzieniu
w kazdej celi
niech czynia to
o czym sami marzą
o wolności
niebieskiej wstążce
nie purpury jedynie
niech was jedynie bracia moi drodzy
nie zgubi ten świerzy powiew w nowej zbroi
bo zgubą będzie jesli wrócicie
tam skąd Pan nas wyrwał
moca swoją i zawrócicie.
z tej drogi, gdzie wiele kości już leży
i nie ma przebacz i ze to inni kolesie
Sobą już świadczycie.
Bracia Drodzy
bo to jest własnie
Sąd Boży,
Chrystusowy.
i to nic innego
jak pogodzenie
z obecnym losem
gdy zabić mogą
nawet kazdego
takze i niewinnego.
a co dopiero nas
winnych niejednego
Amen

sobota, 26 marca 2011

list do Dalajlamy.

droga Buddy
wspaniała, mocna i szlachetna
ćwicząca ciało, umysł i ducha
jedno w drugim współdziała
przez ducha rozum, przez rozum ciało
a takze przez ciało kształtuje się ducha
ile w tobie potu, i wyrzeczeń
a ile samozaparcia!
i ile woli?
twoje dzieci to gladiatorzy
mocarze wśród ludzi
zdobywający laur zwycięstwa nad sobą
choć to nie koniec wspaniałej drogi
którą i w Chrystusie mamy.
tak jak i początek na nią wejścia
gdyż jest wyjściem z niedoli
dla biednych, słabych, chromych
i poomacku jak Budda szukających
wiedzy, mocy, i pomocnej dłoni
dla siebie i innych, by z bawić
z koszmaru, bólu i pragnień
i tu masz wiele dzieci
idących po omacku
jak głupiec w kartach tarota
jak ślepieć z opowieści Chrystusa
i we władzy ma ich nauka
podobnie jak każda archeologia
gdzie umarli grzebią umarłych
i żyją dla ciała,
mówiąc jak osioł do wewnętrznej mocy
mój rozum i twoja siła
to cała droga nasza.
tak i to poznać można w Chrystusie!
lecz na tym rozwoj się nie kończy
skąd ta siła? ten charakter mocy
drązący jak kropla skałę w dzień i w nocy?
i mówisz prawdę o wewnętrznej sile
jaką ma każdy człowiek, bo ma, czego dowodzisz
pokonywaniem wszelkich granic pojmowania
także w medytacji gdzie duch ludzki jest w stanie nas unosić
i widzieć rzeczy które trudno pojąć rozumem i na papier przełozyć
widzieć jak gwiazdy się rodzą, jak siły atom wiążą
a twój uczeń jak motyl skąpany tym światłem
wraca by to światło głosić?
Powiedz mi bracie Dalajlamo czy kłam zadaję?
wiem ze nie powiesz, ale będziesz się lekko i dobrodusznie uśmiechał
bo wiesz ze jest jeszcze jedna strona, tego medalu i tego złota.
gdzie znajduje się Buddy sarkofag,
prawda?
tam kości mocy złozone, tam grób ucznia
gdy moc się konczy i ciało jak ścierwo z niej wyssane
tam w smierci pogrzebane.
lecz dalej się usmiechasz
wiem Duchu Buddy, wiem, to i o tym wspomnę pytaniem
na ostrzu noża sprawę stawiając.
czemu musisz się wcielać, gdy po pustyni błądzisz?
lecz i tu na głębokościach udręk i pragnień, błędnego koła
narodzin i śmierci Pan i tu mocą swoją moze cię wyrwać.
poda Ci dłoń, jeśli to wszystko uznasz za śmieci
i za Nim podążysz i na stare już lata młodszy cię do niego poprowadzi.
bo jak Adam szukasz brata, który za ciebie umarł.
To i ty podązysz drogą Miłości, nie z nas samych, ale tej z Nieba nam danej.
I powiesz do Boga: nareszczcie Cię znalazłem mój Panie!
amenli

wtorek, 22 marca 2011

Życie

kupił sobie człowiek lodówkę, pralkę, samochód
dom wybudował, działkę raz sprzedał innym razem kupił
krzątał i krzątał wokól tego mówiąc takie jest życie
jednak jakoś tak wychodzi ze jego rodzce patrzac na to
pytają na co ci to wszystko? miałeś mieć więcej czasu
a on zalalatany i zakręcony mówi: oj! takie jest życie
Potem gdy na emcie przeszedł widzi jak jego dzieci
aby udźwignąć nowe ciężary w nadświetlną musza wchodzić
więc je pyta hej! hej! czemu tak gonicie? bo takie jest zycie.
usłyszał.
pomyślał: w sumie to wyglada na raczej powielany szlak
na bruzdę w ziemi, koleinę w asfalcie, na dorzecze rzeki
którą niby pod prąd wielu idzie a w tym samym się kręci.
dlaczego to jednak az tak przyspiesza
i co czeka następne pokolenie?
usłyszał wtedy: dziadek... ty się nie martw,
takie jest przeciez zycie i nic nie zmienisz?
masz rację wnuczku lecz ja juz się tak nie szarpię
na tej ręcinie i mogę spojrzeć na to z pozycji dyletanta
i powiedzieć ze w tym wszystkim gdy patrzę na ciebie,
to jest życie, ale w tym co robimy wcale go, a wcale nie widzę.
i choć gdybym znów był młody i wiedziałbym co wiem
to choć nie popełniłbym błędów własnej młodości
to pewnie popełniłbym błędy następnych pokoleń.
dając się wkręcić, myślą, ze wiecej coś wiem
a jak byłem durny, tak jestem, ale pokochałem zycie.

niedziela, 20 marca 2011

damy radę


na te smutki oraz stresy
na zakupy choć pójdziemy
lub do kina, na de trzy
nowy akcji hicior kina
gdzie bohater tak się zbliza
ze az czuć ze to my sami
tam władamy figurami
i walczymy w tym kolorze
z szarym naszym światem moze
roniąc łzę.
czemu tu choć pieknie jest
czemu wiec do nedzy jest
nie jak tam gdzie spoko jest
a jak nie, to w pysk i jest

coś więc nie gra jak nalezy
w tej harmoni coś nielezy
tak już jest nawet wtedy
kiedy wzajem sie bijemy

potem pyska se dajemy
pokój razem ogłaszamy
i na krótko jak w 3d
zasiadamy w radzie swej

by na nowo spisać w punktach
jak to wszystko ma się kręcić
i jak zaglem tym sterować
by dopłynąć do wrót nieba.

przez ocean niespokojny
gdzie wciąż wisi niepokorna
a to z prawej, a to z lewa,
jakaś woda nas zalewa.

jeszcze zgóry wciąż napływa
a i dołem po przez dziury
gdzie już prawie same łaty
wszystko trzeszczy i tym straszy

lecz tam nie patrz
spójrz na zewnątrz
tam wir wielki
się pojawił

on jest gorszy niz te łaty
mroczny głodny niebezpieczny
chwyć za ster mój sterniku
i trzym mocno aż do bólu
i nie puszczaj bo wiesz przecież
ze dasz rade i dopłyniesz
do swych marzeń oraz snów
tam... gdzie serce... twoje leży

niespełnione marzenie

fałszywo wiaro ty moja
niewidoczna dla ludzkiego oka
mająca tyle uczynków
ze myślisz, to dopiero jest zycie
lecz własnie po nich
widzę twoje dzieci
twoich obywateli
którymi rozporządzasz
według swojej woli
a to od nich słyszę
ze nie wierzą
więc jak to
sobie myślę
ze bedąc wierzącym
iż ze wiara bez uczynku
jest martwą
to sam uczynek
bez wiary zyć moze?
a przecież po przez te
martwe uczynki
jak na dłoni widać
ze jak one
to i ty martwa jesteś
choć głęboko zakopana
to i stamtąd
swoim głosem
lud prowadzisz
i do nich przemawiasz
który, nie zawsze
jest czysto ubrany
ogolony i zadbany
mówi o tolerancji
w imię której
takze zabija
tych co sieją
niezgodę
mówi o przepychu
który sam osiągnął
mówiąc i ty mozesz
mówi ze mozesz
mieć rózne wiary
byleś płacił podatki
a swoja wyznawał
lecz jedynie w norze
bo nie jest państwową
mówi stań się bohaterem
swojego domu
narodu lub świata
mówi uwierz w siebie
byś góry zdobywał
i cuda czynił
mówi stan się
duchownym
przebudzonym
byś oświecał
mysli złote
bogate
i przepyszne
by podązały
za tobą narody
przez pragnienie
które im zsyłasz
a nie gasisz
lecz wpajasz
ze tym wszystkim
czego nauczasz
mogą to zdobyć
oczywiście
w twojej
państwowej walucie
po uwczesnej
wymianie handlowej.
lecz patrząc na to wszystko
cóż mogę powiedziec
choć władasz tym
i kusisz, to obrócisz się w pył
by na tym tronie zasiadł
inny książe a nie ty
bo sama wiesz
ze jemu szykowałaś
tron swój
a przez upadek wielki
jeszcze bardziej
beda szukać
narody zbawienia
beda płakać i biadolic
zeby zdazył się cud
zeby ktoś pokazał
drogę wyjscia
chwytając się
czegokolwiek
w potopie tym
wszelkich nieczystości
w których takze odór i smród
twych boleści ran wrzodziejących
i porodowych
i z twego łoza
wyjedzie król
który to wszystko
zamknie w sobie
a z wierzchu
gładki i śliczny
jak z obrazka
lecz ten będzie
fałszywym królem
dawnym Herodem
Antypasem
a nie bedzie
wybawicielem
On jak tamten
wybuduje
fałszywą świątynie
by tam postawić
swój obraz
i by kazdy jemu
chołd oddał
i nie wprost
jemu samemu
aby dalej w złudzeniu,
kazdy kto jemu wierzy
mógł żyć.

wtorek, 15 marca 2011

a gdy wszystko będzie nowe




ażeby wszystko było zgodne z tutejszym prawem,
które odgórnie też jest dane to prawdziwy tytuł to:
Relax Music 1

mowa trawa?

czemu to Szefie nie mam daru zadnego
och pierwsze co byś zrobił
to byś za michę mój dar sprzedał
a ja nie chce byś umarł lecz żył.
ale Szefie! ja? nigdy w zyciu!
ta... jakbym cie nie znał.
a co teraz robisz?
ech, tylko nie mów ze mi wierzysz.
bo cię smyrnę hehe.

a ty coś taki zapatrzony?
patrze w dal tak sobie.
chciałoby się wrócić do macierzy
a nie za niepewnością gonić.
okej więc zyj, baw się, pracuj, zdobywaj
ale i pamietaj kto jest prawdziwym szefem twoim
bo jak sie nawrócisz do czterech filarów swoich
to rózgą tyłek przetrzepię i w kajdankach pójdziesz
ale tez radośnie i jak wolny człowiek
bo wciaz o jednym mysle człowieku abys zył

ty zaś czemu płaczesz
bo gdybym ja wtedy był to nigdy w zyciu
nie pozwoliłbym byś tak cierpiał i zginął
och, chyba ześ się filmów naoglądał
i jak Piotr gadasz gdy na śmierć szedłem
ale ze miłujesz mnie, to klucze ci dam.
tylko nie zamykaj drzwi, proszę.
dopóki ostatni który się mnie zapiera
nie wejdzie pod mój osąd. dobrze?

a ty z czego rżysz, wzbogaciłes się?
nie szefie, ale jak patrzę na ciemnotę
to związałbym ich w snopki
i Ogniem który mam podpaliłbym to tałatajstwo.
Ty się lepiej ciesz ze dzięki temu co masz zyjesz
bo jak nie to nie wejdziesz
i bedziesz jedynym którego na zbity pysk z firmy wyleję
bo miałeś duzo ale w pychę się wzbiłeś
a miałeś być najbardziej uniżony

ty co tam stoisz, choć do mnie!
ale ja szefie oczom nie wierzę
wiem, dlatego sam bedziedziesz
jak ja blizny nosił i po śmietnikach szukał
i choćby wszyscy bracia zapomnieli o tobie
ja będę pamiętał i filarem cię uczynię

czyzbym gdzies płacz dziecka słyszał
co ci zrobili. nie płacz juz miłosci moja
zbiorę was wszystkich wyrzutków
i was pozabijane uczynię piesnią chwalebną
i mym naszyjnikiem.

a ty co plecami stoisz
nie mów ze masz mnie w nosie
i masz co innego w głowie
bo bogadztwo które masz
niedługo zabiorę i poznasz
ze ja jestem szefem twoim.
choć z królewskiego rodu jesteś
na pewien czas pozwoliłem
byś nie wierzył, bo dzieki temu
sam na kolana przede mną padniesz
i kark sztywny zegniesz.

a resztą która się na to obraza
zajmę się gdy przyjdę.
bo to ostanię plemię
ale i je przed Obliczę postawię
i wyrwę z grzechu
bo ja Jestem ich Król i Pan

wy zaś miłujcie się wzajemnie
i nie szukajcie tego co pisze i woła
bo on nie jest Mną, jedynie mi słuzy
by wam przypomniał, ze jestem w was
a wy we mnie i choć przyjdzie
utrapienie nikt z was już się nie zaprze
kto we mnie, chociażby ostanią iskrą...
Bo oto świt nadchodzi.
Módlcie się i we mnie trwajcie.
ja zaś wyleje Ducha mego
by w utrapieniu które zeslę
wam pomocą służył.
a innych w ogień zesłał
nie dziwcie się więc
ze bedzie jak mówiłem
ze wszystkich
chrzcić ogniem będę
bo tylko ten co Ducha ma
a się zaprze
ten zginie
a całą resztę
dawno juz wam
wybaczyłem.
Amen.

poniedziałek, 14 marca 2011

dolina krzemowa


dziś rano gdy siedziałem
w krótkim błysku
ulotnej mysli
wielkie miasto ujrzałem
piękne, szkliste
i wysoko strzeliste

całe czyściutkie
ze ziarnka piachu
się nie znajdzie
a ludzie spokojnie
ni to z uśmiechem
ni to ze smutkiem
gejszowskim drobnieniem
szli to tu to tam
i tylko jednostajny
szum słychać było
zadnego gwałtu
syren czy alarmu.

hmm? sie skrzywiłem
spojrzałem na siebie
jak ja tam wejdę
żuull jeden?
buty zabłocone
piach we włosach
i brodzie.
bowiem niegolony
bez bagazu i kasy
i tylko z cegłą w dłoni.

no ale trzeba
więc ide
otwarcie nie mogąc
kanałem się cisnę
to nie jest dziwne
bo jakkolwiek z wierzchu
byłoby czysto
to zawsze jest wejście i wyjście
mój brat Mikołaj tez kanałami
się ciśnie by drobiazg jakiś dać.
lecz ja cielesny tak nie mogę
i dołem stety muszę.

no koniec dobrego
kanał się kończy
podnosze właz
wyciągam się
na ulicę
scieram z butów brud
i chowam chusteczkę
aanuż się przyda.

czmychnąłem za filar
i patrzę...
jak na kazdym rogu
policjant?
nie? to strażnik miejski
który pilnuje
by nikt nie urągał miastu
i nie wychylał się ani o jotę
i szedł zgodnie z wytyczną
lub paragrafem.
normalnie!!!
światynie zobaczyłem!
brachu!

chowając się za tym filarem
na którym 10 postępowań
wykuto na blachę
zmroziło mi to serce
i zaniemówiłem.
więc zamiast rzucić
w ten ołtarz stalowy
albo zerwać dla paru zet
na złomie
połozyłem swój dar.. poniżej
cegłe, którą wniosłem
i na której szlak wyjścia
na prędce pazurem wyryłem.

tam tez napisałem
ze miasto to
choć wielkie i wspaniałe
jest jedynie
krzemowym scalakiem
z zerojedynkowym szlakiem
i nie ma w sobie życia
choć... niby zyje!
bo się w nim
trybik za trybikiem porusza
a to dzięki róznicy jaką
napięcie sobą wymusza
i w sumie to nic wielkiego
ot bateryjka... choć duza.
jednak to w niej mnogość ludu
który własnymi recami
to ustrojstwo zbudował.
choć z początku było im pięknie
i była wolność moze nie słowa
a poglądów chociażby.
jednak w końcu zamienił im stryjek
na bata własnego i ten kijek
a na buśki filterek im pozakładał
by w niego pluli, a nie na ulicę
i tym samym własnych ideologi
po kontach nie szerzyli i bokiem
ktoś pręta w trybiki nie włożył
walczac o władzę nad miastem
jak świat szerokim

I jedyne co im zostawił,
to myśl wiodącą,
ze sa narodem wybranym
ze w nich
jest jedynie
moc i życie
a jesli nie w nich
to w mieście
ich chwały
UUuuuu.....
a to dla mnie...
dziadka piaskowego
niestety schemat powielany.
postoje więc z dala
i powiem dziękuje
za wasze dobre rady.
i nie chce jak wy
być wielki
dzieki tej mocy
i wole pozostać
mały

i jak tą przygodę przeżyłem?
ano wzięło mnie czterech
nie tylko pod pachy
i z tej restauracji
na wyjazdówkę wylali.
:)