mówisz ze jesteś wolny
bo sam sobie ścielisz
mówisz ześ sam sobie Panem
kując los własny
jakiz to czar twe oczeta zaślepił
nie widząc tak prostych zależności
które przecież znasz i głośno o nich mówisz
lecz tak jakby były jedynie wokół
nie dotykając ciebie w ogóle
a przecież gdy doisz innych
to ciebie tez doją
i choćby nie wiem co
nie wyrwiesz się,
sam, ponad to
moze powiesz ze głupoty gadam
ze nie widzę fundamentu swiata
moze i tak, i moze nie dowidzę
jak chciwość
czy chęć przeżycia
uczciwością pomiata
nosząc ją na ustach
by na lep swój zwabić
robiąc z ciebie swojego głosiciela i kamrata:
ze uczciwością rodziny nie nakarmisz
i ze to zycie na wariackich papierach
i ze na garba, minęła juz...
premiera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz