środa, 9 marca 2011

małżeństwo

poszedłem się warzyć
na mądrości wadze
a ona nic, nul, zero.
chyba sie popsuła?
O! kamień,
no, zobaczę?
i kurczę drgnęła.
wziąłem, dwa
później cztery
i faktycznie działa.
hmm?
zamówiłem więc Tonę.
lecz wtedy
jak to człowiek
zacząłem narzekać
ze mnię zasypała...

a teraz śpiewam:
och głupoto ty moja
ty moje kochanie.
co bym bez ciebie zrobił
gdybym cię nie miał
przy kolacji ze śniadaniem.
i nie myśl ze juz cie nie chcę
ależ bądź przy mnie
bo dzięki tobie, kochanie
zacząłem widzieć nie tylko ciebie
lecz proszę nie rób mi wymówek
ze zeszczuplałaś w mych oczach
ani ze świata mi sobą nie możesz
bo i tak kocham cię
i przyjdzie taki czas
ze mimo extra wymiarów
i bez tłuszczyku
waga i pod tobą
bardzo mocno... ugnie się
tylko zostań ze mną
bo byłaś mi przecież
od dziecka poślubioną.
więc na starość
nie rozwódźmy się.
a będzie dobrze
i kochajmy się
jak na początku
gdy przez kusego
zostałaś mi przedstawiona
i blizej poznaliśmy się

i jednego jestem pewny
ze piękną żonę mam
i ze mądrzejsza jestes
gdybym był sam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz