był sobie pierwiastek i miał na imię wodorek
zył sobie spokojnie dopóki, ale nie we wtorek,
gdzieś nie usłyszał: ze moze awansować
wciąż się rozwijać, swe zycie polepszyć i mocniej je smakować
skupił się wiec wodór w sobie, no... i zabłysnął
aby juz nie być zwykłym wodorem.
zaczł piąć się ambitnie.
wpierw stał się szlachcicem
pózniej obrastał w tłuszcz
robiąc sie co raz większym dziedzicem
czasem był trujący, czasem... dotleniający
a czasem był super przewodnikiem
inne wodory tez tego chciały
wiec zaczeły po łbach własnych
piąc się na szczyty chwały
tak ze z czasem zwykłych wodorków
co raz mniej było
za to rzadzacych co raz wieksze chmary
i wydawac sie mogło
ze to bajka, ze lepiej byc juz nie moze
niieee..., przeciez to względne,
i przyjdzie jeden taki O'dorek
i powie: oj moze byc, moze
nowy wiec duch optymizmu
porwie nawet szlachetną Helenę
aby wydusić z pierwiastków
większe doznania i by piękniejszym śpiewały refrenem
oferując jej reke i królestwa połowę
wiec tłuste braterstwo
podniete dostając
sciśnie własne szeregi
by przekroczyć bariere zelaza, hmm... moze raju
i by nareszcie zaczac to zycie świetliste
ale chyba jednak... tylko to połowiczne
koniec tej bajki jest znany, a jakze:
i gdy minie era czerwonego olbrzyma
to supernowa skonczona wielkim halo...rozbłyskiem
zakończy te chwalebne cierpienia
tak, taka była to era:
wolnego wodoru...
a moze człowieka?
to jednak pozostawiam wyborcom....
w spokoju
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz