wtorek, 8 marca 2011

papierek, a w papierku...

był taki czas ze do woja na siłe brali
i by nie iść, to sposób na to był taki
ze trzeba było przynieść np stos wielki
róznych papierków
dowdodzących ze poborowy nie ze stali
a chorowity z każdej strony

inny zaś polegał na tym
ze miast wielości i mnogosci
waliło sie jeden papier
maaaluuuusi
ale o dużej mocy

wtedy mędrcy za stołem
kładli pieczęć, o B lub E charakterze
czyniąc poborowego czasowo lub w pełni
niezdolnym do noszenia jakiejkolwiek broni

i po co to piszę
bo mi się tak przywidziało
jak to wielu z papierkami lata
we własnych teczusiach
chodząc i dowodząc
jak widać istniejącej mocy
papierowości świata

a ze sam jestem słabowity
i do róznych prac ledwo zdolny
bo choćby widać jak zalewam ilością
to wybaczcie mi drodzy i mili
i powiem: przepraszam bardzo i sory
i wiem ze szukacie nie ilości
ale konkretu
O! tak jak powyżej... choćby malusiego
ale za to... baaarrdzo mocnego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz