sobota, 26 marca 2011

list do Dalajlamy.

droga Buddy
wspaniała, mocna i szlachetna
ćwicząca ciało, umysł i ducha
jedno w drugim współdziała
przez ducha rozum, przez rozum ciało
a takze przez ciało kształtuje się ducha
ile w tobie potu, i wyrzeczeń
a ile samozaparcia!
i ile woli?
twoje dzieci to gladiatorzy
mocarze wśród ludzi
zdobywający laur zwycięstwa nad sobą
choć to nie koniec wspaniałej drogi
którą i w Chrystusie mamy.
tak jak i początek na nią wejścia
gdyż jest wyjściem z niedoli
dla biednych, słabych, chromych
i poomacku jak Budda szukających
wiedzy, mocy, i pomocnej dłoni
dla siebie i innych, by z bawić
z koszmaru, bólu i pragnień
i tu masz wiele dzieci
idących po omacku
jak głupiec w kartach tarota
jak ślepieć z opowieści Chrystusa
i we władzy ma ich nauka
podobnie jak każda archeologia
gdzie umarli grzebią umarłych
i żyją dla ciała,
mówiąc jak osioł do wewnętrznej mocy
mój rozum i twoja siła
to cała droga nasza.
tak i to poznać można w Chrystusie!
lecz na tym rozwoj się nie kończy
skąd ta siła? ten charakter mocy
drązący jak kropla skałę w dzień i w nocy?
i mówisz prawdę o wewnętrznej sile
jaką ma każdy człowiek, bo ma, czego dowodzisz
pokonywaniem wszelkich granic pojmowania
także w medytacji gdzie duch ludzki jest w stanie nas unosić
i widzieć rzeczy które trudno pojąć rozumem i na papier przełozyć
widzieć jak gwiazdy się rodzą, jak siły atom wiążą
a twój uczeń jak motyl skąpany tym światłem
wraca by to światło głosić?
Powiedz mi bracie Dalajlamo czy kłam zadaję?
wiem ze nie powiesz, ale będziesz się lekko i dobrodusznie uśmiechał
bo wiesz ze jest jeszcze jedna strona, tego medalu i tego złota.
gdzie znajduje się Buddy sarkofag,
prawda?
tam kości mocy złozone, tam grób ucznia
gdy moc się konczy i ciało jak ścierwo z niej wyssane
tam w smierci pogrzebane.
lecz dalej się usmiechasz
wiem Duchu Buddy, wiem, to i o tym wspomnę pytaniem
na ostrzu noża sprawę stawiając.
czemu musisz się wcielać, gdy po pustyni błądzisz?
lecz i tu na głębokościach udręk i pragnień, błędnego koła
narodzin i śmierci Pan i tu mocą swoją moze cię wyrwać.
poda Ci dłoń, jeśli to wszystko uznasz za śmieci
i za Nim podążysz i na stare już lata młodszy cię do niego poprowadzi.
bo jak Adam szukasz brata, który za ciebie umarł.
To i ty podązysz drogą Miłości, nie z nas samych, ale tej z Nieba nam danej.
I powiesz do Boga: nareszczcie Cię znalazłem mój Panie!
amenli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz