czwartek, 3 marca 2011

koło fortuny

oj ja naiwny, bo myślałem
ze religia czy religijność
to nic innego
jak uzewnętrznienie
tego...
co w człowieku siedzi
więc jak?
jak uwolnić się od religii
pewnie nic nie mówić
i w domu tak zamkniętym siedzieć
a chciałoby się
z chłopakami na piwo
innym razem na mecz
pójść
a tu żona
masz mnie, dzieci i dom
a nie po miescie ganiać
wiec tv właczam
i po yt ganiam
az kciuk boli
od kanałowego świata
ale to nie jest
jeszcze ten krzyż
o którym jeden
Gość opowiada
a ucieczka
do własnego
grajdołka
z rózowym płotkiem
bo komuś to odpowiada
byś za kratami zył
i jeno udawał wolnego ptaka
choć i tu nawet
chce zabrać
sny i marzenia.

I czuje jak bunt
narasta i nabrzmiewa
nie...
mam tego dość!
wolności mi potrzeba!
ide... i nie zatrzymuj mnie
żono droga
napić się idę
to męska rzecz
tak trzeba!
lecz na drugi dzień
wołam
kochanie:
wróciłem...!!!
i znów pod wałkiem
kapcie zakładam
zalegam na wyrku
i co... ?
tak...
tv włączm
i znów przez jakiś czas
mam siłę by w kanałach
wolne zycie pooglądać.
i poczuć się
choćby przez chwilę
jak w tym komiksie
...
bohatyrem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz