gdy pierwszy raz wziąłem biblie do reki,
jakos tak po kilku miechach,
gdy uwierzyłem ze bóg jest
to zaczałem ja czytac
myslac ze tam znajdę
rysunek techniczny
mechaniki zlozonej.
a tam jeno o Żydach,
wojnie, bogu...
i zbawieniu, którego nie widać.
pomyslalem: to ma byc mądrość, wiedza?
chyba ze dla historyka
wiec na co to komu?
jakze to nieprzydatne
przy rozwiązaniach
z niejedną niewiadomą
by lepiej sie nam wiodło
i każdemu starczyło.
no i przy okazji parę groszy
na czarna godzinę by sie tez odlozylo.
jak czytać
i co brać dosłownie
a co nie?
ostatnio usłyszałem pytanie
a najciekawsze jest to
ze kazdy znawca to wie
ze Ona cała sobą
na Słowo wskazuje
i nawet poda cytaty
ale nie wierzy im.
więc ty bracie
idz jak Jezus uczy
by słuchać ich...
i jak mówią...
tak tez i czynić.
ale...
nie nasladować
nawet Pawła czy Piotra
chyba ze w tym
by ramię w ramie
za Jezusem iść
prawdziwym i zywym
Słowem Bożym
choć dla niektórych
juz nie za, ale...
takze razem z Nim
i nie mówię tu o sobie
ale o was bracia i siostry
i
Bogu dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz