środa, 20 kwietnia 2011

był sobie widoczek

jest tez prawda, oczywista, niewidoczna nawet z bliska
kiedy ktoś w zamknięciu siedzi to i w swoim jeno leży
zamiast trochę się przewietrzyć pobróbować swoje siano
czy wytrzyma rózne próby, czy to złoto czy podróby
ale kiedy ktoś się boi, nie otworzy... raczej swoim
aby bardziej się utwierdzić ze on mocno w sianie stoi.
to tez po co? czyta, prosi, mądrych swoich także słucha
skąd ma wiedzieć biedaczysko ze to może... bebelucha

idzie dalej, po za sąbą nie ma jużci przewodnika
lecz on przecież dalej ślepiec, głuchy niemy i paskudny
wredny czasem choć gładziutki, mowa jego oczywista
to i radość ma ogromną gdy na drodze - patrzy - siostra
potem z lasu się wyłania kilku braci partyzantów
razem teraz będą ganiać, strzelać nawet do obrazków
a gdy zwierza se zaciągną płomień strzeli z nad ogniska
wódz wyciągnie wlaszkę dobrą porozlewa po kieliszkach
pieśń uniesie zgromadzenie o tych wielkich bohaterach
pięknych chwilach, o miłości, to i sztary grzeje sztare kości
potem zamkną swe oczęta pled zarzucą aby pospać

a tam sny... wielkie takie a i zdobycz złotem kapie
przyszłość która, ciągle woła, i z wysoka, czasem z bliska,
a on do niej: moja droga, moja luba, moja jesteś ukochana
to nikomu nie dam wyrwać, sobie zabrać, ciałka mego od zarania
tyś mi bliska, tyś jedyna, tobie ufam zycie tobie moje kładę
aby razem iść przez lasy i zbudować coś z okładem
pozostawić murowane a tą słomę... na potrawę trzódce naszej
jakie piękne, jakie złote jakie krągłe keszendmany
to przy tobie kazdy mały... duży jestże i wspaniały

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz