sobota, 23 kwietnia 2011

rączka rączkę zawsze w rączkę ucałuje

jest taka arena, ze od czasu do czasu
przychodzi gościu i mówi że świat zwojuje
wielu mu uwierzy i za nim w rózne pędy leci,
no i jakoś się kręci, mały albo duzy... kabarecik

lecz na czym on tak -ze aż miło - tak żeruje?
przeciez nie na nas, my jasnieoświeceni ludzie.
obcego w życiu nie wpuścimy do serc naszych
a jesli już, to z polecenia, znajomego lub odgórnie

wtedy tak, no bo teraz wiemy ze to swój chłop szczery
słuchamy ochoczo a najlepiej w tłumie
kiwamy też głową robiąc durną minę
a na koniec, nooo! oraz ty! to jest gościu, nie jełop z bajery

zasiadamy w ławkach, ksiązki -za swoje -otwieramy
lektor nasz na kazalnicę włazi, to i lekcę zaczynamy
mówi, mówi, zdjęcie strzeli, lub też puści w tłum muzykę
oczko czasem także pyknie tym rozbawi republikę

a jak jest gościu przystojny
i ma charakter władczy
to sporo w tym domu
dostaje... ślinotoku

czasem też się trafi
mały ale z moca byka
ten, jak coś w temacie powie
to serducho drzy po takim słowie

czasem mamy polityka
który patrzy, obserwuje
i tak gada, aby słowem dobrze trafiać
wtedy sala utulona w rytm faluje

jest też taki z rodu łebskich
ten jak kreśli i z sumuje
wciąz na minus
człowiek czuje

są też tacy, ci najlepsi
co to swoje, w życiu przeszli
oni moze, nie malują
lecz ich szkice, w oczy kłują

to i człowiek kiedy wyjdzie na ulicę
myśli sobie tak przez chwilę 
jak tu dorwać ich granicę
lub też, jak to skonczyć albo przeżyć.

ale przeciesz, jeść się chce, czasem mocno owszem suszy
to tez trzeba, aby przeżyć, wziąść się takze do nauki
to i moze za lat parę, bedziem audyt salą -dawniej naszą- kierowali
z polecenia naszych ziomków co się z nami wychowali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz